Minął miesiąc od kiedy Ikari pokonał
Księcia Orina, od tamtego czasu wszystko wróciło do normy,wszyscy
prowadzili spokojne beztroskie życie. By oderwać myśli Asumi o
śmierci jej ojca, Ikari zaczął ją trenować, mimo pozorów nawet
nie źle jej szło, obecnie oboje urządzili sobie sparing.
I:Nie źle ci idzie
A:To jeszcze nic, teraz patrz.
Ka.....me.....ha.....me....ha! (odparła po czym posłała pocisk
energii)
W stronę Ikariego leciał taki sam
pocisk, którego sam używał, tylko z tą różnicą że trochę
mniejszy. Brunet bez problemu go odbił, a następnie pojawił się
za swoją przyjaciółką i lekko popchał na ziemie.
I:Przegrałaś (dodał żartobliwie)
A:To było trochę nie fair.
I:Wybacz, co powiesz na mały spacer?
A:Z chęcią.
Obaj przyjaciele poszli na spacer po
lesie.
A:Wiesz co, stałeś się naprawdę
niesamowity. Już nie jesteś tym gówniarzem, którego poznałam.
I:Dzięki, ty też już nie jesteś
taką smarkulą jak wtedy.
Kiedy Ikari oraz Asumi tak sobie że
sobą rozmawiali, nie zauważyli że przed nimi jest przepaść,
czarnowłosa nie patrząc pod nogi w ciągu sekundy zaczęła
spadać w dół mając zamknięte oczy i krzycząc, po chwili
spostrzegła że zamiast spadać się unosi.
A:Co jest? Ikari, ty umiesz latać?
I:Tak, kilka lat temu się nauczyłem. Trzymaj się mocno dobrze?
A:Dobrze (odparła wtulając się w
ciało Ikairego )
Kilka chwil później, wylądowali w w
ogródku Ikariego, a następnie Ikari rozpalił ognisko.
A:Dziękuje ci Ikari (powiedziała
nieśmiało )
I:Za co?
A:Za to że mnie już drugi raz
uratowałeś.
I:E tam to nic takiego.....
Nie dokończył, gdy czarnowłosa go
pocałowała, Ikari był na początku był zaskoczony ale po chwili
oddał pocałunek, wtedy zrozumiał że także coś czuje do niej.
I:Kocham cię .
A:Ja ciebie też (odparł wtulając się
w ramię Ikariego)
Oboje posiedzieli sobie jeszcze trochę, a później Ikari odprowadził Asumi do domu, po czułym
pożegnaniu sam wrócił do domu, kiedy wrócił zastał siedzącego
na kanapie dziadka, wyglądał jakby na niego czekał.
N:No w końcu wróciłeś, gdzie byłeś?
I:Byłem na spacerze z Asumi.
N:I jak dobrze całuje? (odparł po czym
dostałą z pięści od wnuka)
I:Stary zboczeniec (dodał wściekle)
N:Jak ty się do dziadka, odzywasz?
I:Tak jak na to zasługuje. (odparł
złośliwie )
Ten tylko coś warknął pod włosem i
każdy rozszedł się w swoją stronę .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz