Dwa lala po pokonaniu Orina na ziemi
nastał znowu pokój , Ikari mimo tego ciągle trenował . Pewnego
razu udało mu się osiągnąć poziom SSJ2 , obecnie wraz z swoją
żoną Asumi prowadzi beztroskie życie , od czasu do czasu spotykają
się z Kisune oraz Janes.
Ki:Idę zrobić zakupy , zaraz wrócę.
J:Dobrze .
Kisune ruszył w stronę miasta, kiedy
odszedł wystarczająco daleko domu, jakaś postać zakradła się
do niego od tyłu i przyłożyła rękę do ust, blondyn padł
nieprzytomny na ziemie, po czym tajemniczy gość wziął jego ciało
i gdzieś zniknął. Tym czasem w ogrodzie Ikariego.
Brunet w formie SSJ dalej sobie
trenował .
I:Ka.....me......ha.....me.......ha!
(krzyknął i wystrzelił z siebie promień ki )
Następnie momentalnie pojawił się
naprzeciw niego i przyjął na siebie , po czym skierował go w
kierunku nieba , od siły aż cała okolica się zatrzęsła . Po
chwili do ogrodu przyszła Asumi.
A:Ile razy mam ci mówić, żebyś
tutaj nie trenował bo możesz coś zniszczyć, udaj się do
północnego kaio .
I:Wybacz,wybacz.
A:Ehh który to już raz słyszę? Dobra zrobiłam obiad , pewnie jesteś głodny.
I:Yeah (krzyknął podekscytowany)
W czasie kiedy Ikari oraz Asumi jedli,
do ich kuchni wbiła Janes. Kobieta była cała zdyszana i
zdenerwowana, w oczach miała łzy.
I:O Hej Janes, czy coś się stało?
J:Chodzi o mojego męża (dodała
szlochając)
I:Czy coś się stało Kisune?
J:T...tak. Wyszedł na zakupy 7 godzin
temu, i do teraz nie wrócił. Nawet nie dał żadnego sygnału
życia.
A:Nie martw się, na pewno nic mu nie
jest, być może jest powód dla którego nie może odebrać
telefonu (powiedziała czarnowłosa przytulając swoją przyjaciółkę
próbując ją pocieszyć, lecz marnie jej to wychodziło)
I:To do niego nie podobne. Znam go,
na pewno by się ode zwał, zwłaszcza do mnie. Jeśli nie dał
nawet najmniejszego sygnału życia, to musiało się coś stać. (powiedział po czym zaczął się zastanawiać nad swoim najlepszym
przyjacielem )
Po chwili do niego podeszła Asumi.
A:Kochanie, nad czym się zastanawiasz?
I:Dobra, ja po lecę się go poszukać, ty zostań tu i zaopiekuj się nią.
A:Dobrze, tylko uważaj na siebie.
I:Ma się rozumieć. Janes nie martw
się znajdę z powrotem twojego męża i za wszelką cenę sprowadzę
go do domu.
J:Ikari dziękuje.
I:W takim razie na mnie już pora, jak
się czegoś dowiem dam wam znać. (odparł po czym ruszył w
poszukiwania )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz