niedziela, 4 czerwca 2017

Rozdział: 41

Ikari przemieniając się w Oozaru zaczął tworzyć haos na polu bitwy wszystko dookoła niszcząc, zupełnie jakby stracił swoją świadomość, całemu zdarzeniu przyglądał się północny Kaio, którego właśnie odwiedził Goku.
SG:Yo Kaio-sama, co się dzieje?
KS:O Goku dobrze że jesteś, spójrz. Ikari przemienił się w Oozaru, musisz się do niego przemieść i odciąć mu ogon.
SG:Nie sądzę że to będzie konieczne, jeśli ktoś bliski przywrócić mu rozsądek, będzie w stanie osiągnąć poziom SSJ4, tak jak to było w moim przypadku.
KS:O byś się nie mylił.
W tej chwili Ikari prawie zniszczył cały las oraz kawałek obszaru za nim, Asumi nie wiedząc co zrobić postanowiła podlecieć do niego i przywrócić mu świadomość.
A:Ikari proszę przestać (krzyknęła )
Oczywiście on jej nie rozpoznał i zaczął ją atakować, ta zdołała ledwo uniknąć jego łap.
A:Proszę Ikari, nie pamiętasz mnie, to ja Asumi twoja żona? (Powiedziała a z jej oczów zaczęły lecieć łzy)
W tym momencie Ikari się uspokoił, po chwili zaczął się zmieniać, jego ciało zaczęło maleć. Kiedy się skończyło, jego wygląd nie do końca w wrócił do normy (miał dłuższe niż normalnie czarne włosy, na ciele prócz klaty oraz dłoni czerwone futro, miał żółto czarne źrenice a wokół oczów czerwone obwódki)
A:Ikari?
I:Nic się nie martw Asumi, dzięki tobie jestem sobą i zaraz zakończę tą walkę.
O:Jak to możliwe, kim ty do cholery jesteś?
I:Jestem sayiańskim wojownikiem Ikari Ozashi, teraz pokaże ci moc Super Sayianina poziomu 4.
Orion wystrzelił z dłoni w stronę bruneta czarny promień, ten od niechcenia go odbił a następnie pojawił się przed nim i rozpoczął serie ciosów, które były tak szybkie że nie mógł w stanie unikać ani parować. Kiedy to mu się znudziło walnął z pięści Oriona w podbródek wybijając w powietrze, następnie pojawił się przed nim i seriom kopnięć podbił go jeszcze trochę powietrze, potem od niego odleciał. Ten chciał już wystrzeli z palca promień, jednak Ikari to spostrzegł i ponownie pojawił się przed nim chwytając go za rękę.
O:Co? To nie możliwe?
I:Nie ze mną takie numery (dodał z pewnym siebie wyrazem twarzy)
A:Super (powiedziała czarnowłosa widząc walkę i siłę swojego męża )
O:Skąd nagle wziąłeś tą moc?
I:Po przebudzeniu mocy Super Sayianina i transformacji w Oozaru, osiąga się nowy poziom zwany „Super Sayianin 4”. Czas to zakończyć (odparł i kopnął z kolanka przeciwnika, ten splunął krwią.)
Następnie wrócił na ziemie , i zaczął tworzyć coś na kształt kamehamehy, z tą różnicą że teraz zamiast niebieskiej była czerwona .
I:10 krotna Ka.......me.....ha.....me......ha!
Ikari wystrzelił czerwony promień ki w stronę Oriona, ten nie zdołał nic zrobić i dostał nim lecąc poza atmosferę ziemską, po chwili zaczęło wyparowywać jego komórki, aż w końcu cały wyparował.
O:To się nie dzieje naprawdę, nie wierze..... (wypowiedział swoje ostatnie słowa)
Wygląd Ikariego wrócił do normalności, kilka sekund później na niego rzuciła Asumi,
A:Kochanie, byłeś wspaniały ! (krzyknęła podekscytowana )
I:Asumi, jestem cały obolały. (jęknął z bólu)
A:Oj wybacz.
I:To co wracamy do domu, trochę zgłodniałem?
A:Pewnie (odparła tuląc się do ramienia bruneta)

Po zjedzeniu obiadu, Ikari ponownie wyruszył na poszukiwania Kisune.

czwartek, 1 czerwca 2017

Rozdział: 40

Orion wystrzelił w stronę Ikariego serie pocisków Ki , ten będąc w trybie SSJ2 bez najmniejszego problemu ich ominął.
O:Nieźle (pochwalił go)
Ikari ruszył na swojego przeciwnika chcąc go zaatakować, jednak on zablokował każdy jego atak, następnie on chciał zaatakować chłopak, jednak teraz ten go blokował. Walka stała się bardziej wyrównana , jak jeden atakował to drugi parował lub unikał, to samo działało także w drugą stronę. W końcu Ikari trafił Oriona w twarz, posyłając kilka metrów do tyłu.
W czasie kiedy Ikari walczył z orionem, w jego domu Asumi nadal opiekowała się Janes. Kiedy zauważyła że dziewczyna zasnęła, czarnowłosa postanowiła udać się za swoim mężem, jak pomyślała tak i też zrobiła.
W tym samym czasie, zaciekła walka pomiędzy Ikarim a Orionem trwała w najlepsze. W tej chwili oboje lewitowali naprzeciw siebie, widać było że brunet zaczął ciężko dyszeć, natomiast jego przeciwnik nie miał nawet małej zadyszki.
O:Widzę że będąc w tej formie twoja moc rzeczywiście wzrosła, jednak coś za coś. W zamian za większą moc, musiałeś zrezygnować z energii, czyż nie mam racji?
I:”Cholera, rozgryzł mnie właśnie dlatego wolałbym w walczyć w podstawowej w formie SSJ.” (powiedział sam do siebie w myślach)
O:Jako nagrodę za tak wspaniałe umilenie mi czasu, zdradzę ci że do tej pory używałem dopiero 45% mocy (powiedział z diabelskim uśmieszkiem)
I:Co?
O:Ale znudziła mi się walka z tobą, więc uczynię ten zaszczyt, i będę używał pełnią moją moc.
O:Haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! (krzyknał po czym jego ciało zaczęła otaczać fioletowa aura)
I:”Nie możliwe, pomyśleć że on skrywał w sobie jeszcze aż tak wielką moc, mogę nie dać mu rady”
Orion momentalnie zniknął z pola widzenia Ikariego, i pół sekundy później pojawił się przed brunetem, uderzając z pięści w brzuch, ten splunął krwią. Następnie z pół obrotu kopnął go w twarzy wysyłając na pobliskie drzewa, przy tym łamiąc ich kilka.
O:I co ty na to, to tylko ułamek mojej pełnej mocy.
I:Cholera, muszę coś wymyślić lub inaczej zginę (odparł podnosząc się spod drzew)
Brunet wystawił swoje ręce na wysokości żeber, a następnie zaczął w niej kumulować niebieską kule energii.
I:Ka.....me......ha......me......ha!
Ikari wystrzelił w stronę swojego przeciwnika wielki promień ki, lecz Orin jak gdyby nic go odbił.
Następnie momentalnie pojawił się przed nim i uderzył kolankiem w pod brudek, a następnie z z złączonymi pięści walnął go w klatkę piersiową, chłopak krzyknął z bólu i padł na ziemie, wracając do swojego normalnego wyglądu .
O:Hahahaha tylko na tyle cię stać, myślałem że w tym stanie jesteś znacznie potężniejszy.
Słońce zaszło chwilę temu a na jego miejscu pojawił się księżyc który był w pełni. W tym właśnie momencie coś dziwnego zaczęło dziać się z Ikarim gdy spojrzał na niego, jego ogon zaczął falować, mięśnie zaczęły się rozrastać, oraz pokrywać się sierścią. W tym czasie na pole walki przybyła Asumi, gdy spostrzegła swoje męża była przerażona.
A:Ikari!!!
Ciało ikariego zaczęło kilkukrotnie wzrastać, to samo działo się jego mocą. Orin zaczął z przerażeniem patrzeć na to.
O:Co się dzieje, przemienia się? Cholera... nie może być?
Po chwili przed nim stanęła olbrzymia małpa zwana „Oozaru.
O:Więc to jest ta transformacja sayaninów, podczas pełni księżyca?
A:”Co tu się dzieje, dlaczego Ikari zamienił się w tą wielką małpę?”





niedziela, 28 maja 2017

Rozdział: 39

Ikari ruszył w poszukiwaniu swojego zaginionego przyjaciela, niedługo po tym jak opuścił swój dom, zaczął wyczuwać jakąś niewyobrażalnie złą ki, nagle został zaatakowany pociskiem energii.
I: Co jest? (spytał sam do siebie, próbując ogarnąć sytuacje )
Po chwili przed nim pojawił się gość, który go zaatakował, wyglądał uderzająco podobnie do Orina (miał fioletową karnacje skóry , na głowie miał trójkątny hełm , na sobie ciemno-czerwoną zbroję , z której z tyłu wystawała czarna peleryna )
I:Kim jesteś?
O:Nazywam się Orion i przyszedłem ciebie zabić.
I:Słuchaj, nie mam dziś nastroju, więc jeśli chcesz walczyć nie będzie taryfy ulgowej (odparł wchodząc w tryb SSJ)
Orion tylko się zaśmiał pod nosem. Ikari nie czekając na nic od razu ruszył na niego chcąc go znokautować pięścią, jednak ku jego zdziwieniu Orion zablokował ją, a następnie rzucił nim w ziemie.
I:Widzę, że nie jesteś najgorszy (odparł ścierając z siebie kurz )
Brunet ponownie ruszył na niego, tym razem znacznie szybciej, w ciągu ułamka sekundy pojawił się za nim, tworząc w dłoniach niebieską kulę .
I:Ka......me.....ha.....me......ha! (krzyknł i wystrzelił swoją technikę )
Lecz niestety jego przeciwnik zdołał ją odbić.
I:To niemożliwe!
O:Nie najgorsza umiejętność, ale do perfekcji dużo jej brakuje. Nie dziwie się że byłeś w stanie pokonać mojego syna .
I:Co syna?
O:Tak walczyłeś z nim jakieś dwa lata temu, nazywał się Orin.
I:Co? Więc jesteś ojcem Orina?
O:Tak i pokaże ci, że między jego mocą a moją jest duża przepaść.
Orion uwolnił swoją ki, była tak silna że powodowała na ziemi duże pęknięcia. Następnie w mgnieniu oka pojawił przed Ikarim, po czym zniknął mu z pola widzenia, pojawiając się sekundę później nad nim i złączonymi pięściami posłał go na ziemie. Brunet zaczął spadać bezwładnie ku niej.
I:Jest niesamowicie szybki (pomyślał)
O:To jeszcze nie koniec! (krzyknął i wystrzelił z swojego palca czerwony promień )
Chwilę później nastąpiła ogromna eksplozja, która spowodowała w ziemi dziurę która głębokość miała na jakieś kilkaset metrów. Tuż obok niej leżał Ikari, który ledwo mógł już się ruszać.
O:O i że jeszcze udało ci się to przeżyć, jestem pod wrażeniem. Sayianie to rzeczywiście niesamowici wojownicy.
I:Cholera, połączenie Kaio-kena i SSJ jest bardziej ryzykowne niż sam Kaio-ken.
„Wspomnienie sprzed chwili”
Promień wystrzelony w Ikariego, zbliżał się ku niego z ogromną prędkością.
I:Szlag nie zdążę skoncentrować Ki na Shukanido. Będę niestety zmuszony do użycia Kaio-kena.
Super Kaio-ken!
Nagle ciało Ikarego otoczyła czerwona aura, w dosłownie ostatnim momencie udało mu się uciec przed promieniem, następnie aura znikła a obolały brunet padł na ziemie.
„Koniec Wspomnienia”
O:Co i to już koniec , szczerze mówiąc to mnie rozczarowałeś. Myślałem że legendarny Super-Sayanin będzie znacznie potężniejszy.
I:Zaraz ci pokarze prawdziwą moc Super Sayanina (odparł podnosząc się )
O:Czekam z niecierpliwością.
I:Hyaaaaaaaaaaaaaaaa!
Nagle wokół ciała Ikariego pojawiła się złota aura , którą otoczyły wyładowania eklektyczne , włosy stały się bardziej najeżone i spiczaste.
I:Teraz ci pokaże poziom przewyższający Super-Sayanina. Oto Super-Sayanin 2!



środa, 24 maja 2017

NS: Rozdział 38

Dwa lala po pokonaniu Orina na ziemi nastał znowu pokój , Ikari mimo tego ciągle trenował . Pewnego razu udało mu się osiągnąć poziom SSJ2 , obecnie wraz z swoją żoną Asumi prowadzi beztroskie życie , od czasu do czasu spotykają się z Kisune oraz Janes.
Ki:Idę zrobić zakupy , zaraz wrócę.
J:Dobrze .
Kisune ruszył w stronę miasta, kiedy odszedł wystarczająco daleko domu, jakaś postać zakradła się do niego od tyłu i przyłożyła rękę do ust, blondyn padł nieprzytomny na ziemie, po czym tajemniczy gość wziął jego ciało i gdzieś zniknął. Tym czasem w ogrodzie Ikariego.
Brunet w formie SSJ dalej sobie trenował .
I:Ka.....me......ha.....me.......ha! (krzyknął i wystrzelił z siebie promień ki )
Następnie momentalnie pojawił się naprzeciw niego i przyjął na siebie , po czym skierował go w kierunku nieba , od siły aż cała okolica się zatrzęsła . Po chwili do ogrodu przyszła Asumi.
A:Ile razy mam ci mówić, żebyś tutaj nie trenował bo możesz coś zniszczyć, udaj się do północnego kaio .
I:Wybacz,wybacz.
A:Ehh który to już raz słyszę? Dobra zrobiłam obiad , pewnie jesteś głodny.
I:Yeah (krzyknął podekscytowany)
W czasie kiedy Ikari oraz Asumi jedli, do ich kuchni wbiła Janes. Kobieta była cała zdyszana i zdenerwowana, w oczach miała łzy.
I:O Hej Janes, czy coś się stało?
J:Chodzi o mojego męża (dodała szlochając)
I:Czy coś się stało Kisune?
J:T...tak. Wyszedł na zakupy 7 godzin temu, i do teraz nie wrócił. Nawet nie dał żadnego sygnału życia.
A:Nie martw się, na pewno nic mu nie jest, być może jest powód dla którego nie może odebrać telefonu (powiedziała czarnowłosa przytulając swoją przyjaciółkę próbując ją pocieszyć, lecz marnie jej to wychodziło)
I:To do niego nie podobne. Znam go, na pewno by się ode zwał, zwłaszcza do mnie. Jeśli nie dał nawet najmniejszego sygnału życia, to musiało się coś stać. (powiedział po czym zaczął się zastanawiać nad swoim najlepszym przyjacielem )
Po chwili do niego podeszła Asumi.
A:Kochanie, nad czym się zastanawiasz?
I:Dobra, ja po lecę się go poszukać, ty zostań tu i zaopiekuj się nią.
A:Dobrze, tylko uważaj na siebie.
I:Ma się rozumieć. Janes nie martw się znajdę z powrotem twojego męża i za wszelką cenę sprowadzę go do domu.
J:Ikari dziękuje.
I:W takim razie na mnie już pora, jak się czegoś dowiem dam wam znać. (odparł po czym ruszył w poszukiwania )


sobota, 4 lutego 2017

MS:Rozdział 37

2 lata później...
Ikari przez ostatnie lata od walki z Orinem, trenował tak ciężko że osiągnął poziom SSJ2, oprócz tego ożenił się z Asumi rok po jego walce z księciem Orinem. Aktualnie nadal trenował w swoim ogrodzie, Nikun po tym jak Asumi zamieszkała z nimi, by im nie przeszkadzać postanowił przeprowadzić się do swojego starego domu.
A:Kochanie zrobiłam obiad!
Ikari słysząc wzmiankę o obiedzie, natychmiast zaprzestał treningu i poszedł do kuchni, po czym zaczął wcinać .
A:Wiesz co, myślałam czy by nie odwiedzić Kisune oraz Janes, co ty na to?
I:Jasne, czemu nie .
Kiedy Ikari tylko skończył jeść wraz z swoją żoną udał się na spotkanie ze swoim przyjaciółmi, z którymi się nie widział od dnia wesela. Po jakiś 30 minutach dodarł do ich domu, choć raczej to bardziej przypominało wille, po zadzwonieniu , drzwi otworzył im Kisune, który mało co się zmienił.
I:Yo
K:Ikari Asumi, kopę lat.
A:Witaj.
K:Zapraszam (powiedział blondyn wpuszczając swoich przyjaciół do środka)
Goście byli pod wrażeniem, ich dom nie był aż taki wielki. Po chwili spostrzegli Janes, która trzymała na rękach dziecko.
J:O Ikari Asumi, minęło sporo czasu.
I:Cześć.
A:Witaj, co u was słychać?
K:A wiesz, praca , uczelnia oraz rodzina, a u was.
A:Po staremu, zajmuję się domem a Ikari codziennie trenuje.
K:Czyli jednak nic się nie zmieniłeś.
J:Wiesz nie mnie cię pouczać, ale może powinieneś znaleźć jakąś pracę.
A:Już mu to tłumaczyłam, kilka razy ale nic z tego.
I:Po co mam pracować, jestem wojownikiem. Jeśli bym zaprzestał treningów, to straciłbym umiejętności .
A:Co róż to powtarza.
J:Cały on .

Dalej przyjaciele rozpoczęli rozmowę na błahe tematy, po kilku godzinach, Ozashi'i pożegnali się i wrócili do domów. I tak dłużej żyli sobie, prowadząc spokojne beztroskie życie. Lecz nic co dobre nie trwa wiecznie, Ikari mimo tego spokoju był ciągle czujny.

sobota, 28 stycznia 2017

NS: Rozdział 35

Minął miesiąc od kiedy Ikari pokonał Księcia Orina, od tamtego czasu wszystko wróciło do normy,wszyscy prowadzili spokojne beztroskie życie. By oderwać myśli Asumi o śmierci jej ojca, Ikari zaczął ją trenować, mimo pozorów nawet nie źle jej szło, obecnie oboje urządzili sobie sparing.
I:Nie źle ci idzie
A:To jeszcze nic, teraz patrz. Ka.....me.....ha.....me....ha! (odparła po czym posłała pocisk energii)
W stronę Ikariego leciał taki sam pocisk, którego sam używał, tylko z tą różnicą że trochę mniejszy. Brunet bez problemu go odbił, a następnie pojawił się za swoją przyjaciółką i lekko popchał na ziemie.
I:Przegrałaś (dodał żartobliwie)
A:To było trochę nie fair.
I:Wybacz, co powiesz na mały spacer?
A:Z chęcią.
Obaj przyjaciele poszli na spacer po lesie.
A:Wiesz co, stałeś się naprawdę niesamowity. Już nie jesteś tym gówniarzem, którego poznałam.
I:Dzięki, ty też już nie jesteś taką smarkulą jak wtedy.
Kiedy Ikari oraz Asumi tak sobie że sobą rozmawiali, nie zauważyli że przed nimi jest przepaść, czarnowłosa nie patrząc pod nogi w ciągu sekundy zaczęła spadać w dół mając zamknięte oczy i krzycząc, po chwili spostrzegła że zamiast spadać się unosi.
A:Co jest? Ikari, ty umiesz latać?
I:Tak, kilka lat temu się nauczyłem. Trzymaj się mocno dobrze?
A:Dobrze (odparła wtulając się w ciało Ikairego )
Kilka chwil później, wylądowali w w ogródku Ikariego, a następnie Ikari rozpalił ognisko.
A:Dziękuje ci Ikari (powiedziała nieśmiało )
I:Za co?
A:Za to że mnie już drugi raz uratowałeś.
I:E tam to nic takiego.....
Nie dokończył, gdy czarnowłosa go pocałowała, Ikari był na początku był zaskoczony ale po chwili oddał pocałunek, wtedy zrozumiał że także coś czuje do niej.
I:Kocham cię .
A:Ja ciebie też (odparł wtulając się w ramię Ikariego)
Oboje posiedzieli sobie jeszcze trochę, a później Ikari odprowadził Asumi do domu, po czułym pożegnaniu sam wrócił do domu, kiedy wrócił zastał siedzącego na kanapie dziadka, wyglądał jakby na niego czekał.
N:No w końcu wróciłeś, gdzie byłeś?
I:Byłem na spacerze z Asumi.
N:I jak dobrze całuje? (odparł po czym dostałą z pięści od wnuka)
I:Stary zboczeniec (dodał wściekle)
N:Jak ty się do dziadka, odzywasz?
I:Tak jak na to zasługuje. (odparł złośliwie )
Ten tylko coś warknął pod włosem i każdy rozszedł się w swoją stronę .


czwartek, 29 września 2016

NS:Rozdział 34

SG:Niesamowite , więc udało mu się w końcu stać Super Sayaninem.
Powiedział Goku który wraz z północnym Kaio , obserwowali walkę .
Ka:Widać , do tego potrzeba było silnych emocji , tak jak w twoim przypadku , kiedy Frieeza zabił na twoich oczach Kurrina.
SG:Więc rzeczywiście jesteśmy do siebie podobni.
Orin chciał już strzelić promień energii , lecz momentalnie pojawił się przy nim Ikari , i chwycił go za rękę .
O:Co , jest jeszcze bardziej szybki niż wcześniej .
Następnie , wybił go w powietrze , po czym pojawił się znowu za nim i rozpoczął swoją serie ciosów , ten ponownie nie był w stanie nic wskórać więc ciągle obrywał , następnie przeniósł się na ziemie .
Po chwili do leżącej ledwo przytomnej Asumi , przybył Kisune ,Nikun oraz Janes . Para wzięła dziewczynę na ręce i zanieśli w bezpieczne miejsce . Natomiast Nikun spoglądał na swojego wnuka , był bardzo z niego dumny .
I:Ka....me...ha....me....ha! (krzyknął i wystrzelił ogromny pocisk w stronę , nie mogącego już się ruszyć Orina)
Pocisk posłał tak daleko że aż dotarł do słońca.
O:Nie to nie może się tak skończyć , jestem przecież wielki książę Ikari (powiedział swoje ostatnie słowa )
Kiedy Orin dotarł do słońca , jego ciało tego nie wytrzymywało i się roztopił
I:Na reszcie koniec (odparł po czym zdezaktywował tryb Super Sayana , i jego wygląd wrócił do normy)
Chwilę później do Ikariego podszedł Nikun.
N:Dobra robota Ikari.
I:Dziadku , co ty tutaj robisz ?
N:Po ewakuowaniu wszystkich mieszkańców , postanowiliśmy sprawdzić co się dzieje , ale widzę że ty ogarnąłeś sytuacje.
I:Właśnie , co się stało z Asumi , gdzie ona ?
N:Spokojnie , kazałem Kisune oraz Janes zanieść ją do twojego domku .
I:Rozumiem , w takim razie my też wracajmy
N:Dobrze.
W czasie kiedy oni spokojnie wracali , Asumi już doszła do siebie , okazało się że ma trochę stłuczeń i siniaków , ale nic jej poważnego nie jest . Obecnie cała trójka przyjaciół siedziała w ogrodzie , próbując odetchnąć. Po chwili spostrzegli Nikuna oraz Ikariego , Asumi natychmiast się zerwała z miejsca i podbiegła do bruneta rzucając mu się na szyje .
A:Ikari! (powiedziała ze łzami w oczach )
I:Spokojnie , o mało co mnie nie przewróciłaś.
A:Tak się ciesze że nic ci nie jest .
K:Znowu nas uratowałeś
J:Byłeś niesamowity .
A:Właśnie , jak to się stało że zmieniłeś się w tego złotego wojownika .
I:Ten złoty wojownik nazywa się Super Sayanin , i to była moja uśpiona moc , którą dzięki silnym emocją zdołałem przebudzić.
N:Rozumiem , więc to tak .
J:To co teraz zrobimy .
I:Jestem głodny , więc najchętniej bym coś zjadł (odarł po czym wszyscy wybuchli śmiechem)

Zaraz potem wszyscy udali się do kuchni by coś zjeść . Dni zaczęły mijać spokojnie , Tansaku zaczęto odbudowę . Ikariego okrzyknięto bohaterem , co mu bardzo się nie podobało , ale nie chciał nic mówić . Kilka dni później , odbył się pogrzeb ludziom zabitym podczas ataku Orina , w tym także ojca Asumi. Ikari chciał jakoś poprawić dziewczynie humor , ale nic mu nie przychodziło do głowy , słabo znał się na takich sprawach . Tydzień później wszystko zaczęło wracać powoli do normy.