niedziela, 21 sierpnia 2016

NS:Rozdział 30

W czasie kiedy Ikari wraca do swojego wymiaru, do ziemi zbliża się prawdziwy Orin.
O:Ile czasu zajmie nam jeszcze dotarcie do ziemi?
-Jeszcze z jakieś dwie godziny panie.
O:Doskonale, już aż mnie szwierzbi  by wykończyć tego sayanina.
-Proszę się jeszcze wstrzymać, na pewno pan go pokona, to tylko kwestia czasu.
O:Zamknij się, wiem przecież.
-Przepraszam.
W tym samym czasie na ziemi panował niewyobrażalny spokój, nikt się nie spodziewał tego co się nie długo ma zdarzyć.
Nikun siedział sobie w ogrodzie Ikariego i jak to zwykle on, oglądał zboczone gazety  przy których się ślinił. Kiedy Asumi to dostrzegła, od razu go skarciła.
A:Masz jakieś informacje od Ikariego?
N:Nie, niestety nie  (powiedział podnosząc się z podłogi)
A:Ehh (westchnęła czarnowłosa)
Ki:Nie martw się, pewnie niedługo wróci. Przecież dziś minęło dwa lata od kąt opuścił nas, nie mam racji skarbie (powiedział do Janes , która od jakiegoś czasu związana jest z Kisune)
J:Racja, zamartwianie się nic nie da.
A:Może macie racje.
W czasie kiedy oni spokojnie sobie rozmawiali, kilkaset kilometrów dalej wylądował statek książa Orina.
O:Pamiętacie nasz cel , musimy znaleźć tą całe miasto Tansaku.
-Według naszych danych, znajduje się ono około 450KM na północ od nas.
O:Dobrze w takim razie lecimy.
-Tak jest! (odparli wszyscy )
Taka drogę Orin i jego armia, przebyła w zaledwie kilka minut.
O:Dobra rozejść się, macie zdobyć jakiekolwiek o nim informacje. Jeśli nikt nic nie powie, zabić.
-Tak jest.
Tak właśnie zaczął się chaos w tym mieście, niestety nic nikt nic o nim nie wiedział, więc wielu ludzi zostało zabici.
Nikun oraz reszta, widząc z dala całe zamieszanie, od razu udali się do Tansaku.
Orin podszedł do jakiegoś czarnowłosego mężczyzny, ubranego w garnitur i wziął go za kołnierz.
-Puść mnie, błagam. Pomocy!
O:Jeśli mi odpowiesz na pytanie, wypuszczę cię żywego.
-Do...dobrze proszę mnie pytać.
O:Gdzie się znajduje Sayaynin, inaczej osoba z ogonem  która ponoć mieszka w pobliżu tego miasteczka?
-Niestety nie mam pojęcia. Proszę mi darować życie.
O:Ach tak, to szkoda  bo mi ta odpowiedz się nie spodobała. (powiedział zgniatając gardło tego człowiek, po czym rzucił jego zwłoki na ziemie)
Wówczas akurat przybyli Nikun oraz reszta, którzy byli zaniepokojeni tym co się dzieje.
K:Co tu się dzieje?
N:Nie mamy czasu, musimy znaleźć jakiś mieszkańców i ich ewakuować.
-Tak, odparli wszyscy po czym ruszyli w inne strony. Została tylko Asumi która zauważyła swojego ojca nie ruszającego się (Był nim ten kogo złapał Orin), natychmiast do niego podbiegła, kiedy była już przy nim, spostrzegła że nie żyje.
A:Tato...Nie! (powiedział zaczynając płakać)
O:Co kolejny bezwartościowy śmieć tu przylazł, na próżno (powiedział po czym wystrzelił kulę energii w stronę dziewczyny i jej martwego ojca )
Asumi była sparaliżowana, nie miała pojęcia co robić, gdy ta kula była kilka centymetrów od jej twarzy, ktoś pojawił się przed dziewczyną i odpił tą kulę.
O:Co? Ktoś był w stanie odpić moją kule energii?
-Przepraszam za spóźnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz