Tym czasem gdzieś w odległej
galaktyce, do ziemi zmierzał Książe Orin.
O:Ile czasu nam jeszcze zajmie dotarcie
do tej ziemi.
-Według naszych obliczeń, jeszcze
niecałe 2 lata.
O:Niech to wszystko szlag, czuje
jakbym tu siedział nieskończoność.
-Mam pomysł Książe Orinie, niech
pan wyśle swojego klona. Dzięki temu możemy wypróbować nasz
prototyp czasoprzestrzenny, zresztą będzie mógł książę
sprawdzić siłę tego całego Sayanina.
O:Świetna myśl, to przynajmniej
powinno kupić nam trochę czasu pewnie i tak on tak szybko nie
zginie.
Orin splunął do jakiegoś pojemnika,
który jeden z jego wspólników zabrał do jakiegoś laboratorium.
O:Ile czasu zajmie wam stworzenie
tego klona?
-Powinno nam to wszystko zająć nie
więcej niż do 3 dni.
O:Co tak długo?
-Przecież to nic, w porównaniu z dwoma latami
podróży.
O:Masz rację, ale lepiej macie zrobić
wszystko co w waszej mocy, by nie trzeba było czekać kolejnych
dodatkowy dni. Zrozumiano?
-Tak jest książę.
O:Tylko czekaj Sayaninie, już wkrótce
poznasz siłę wielkiego księcia Orina.
Tym czasem na ziemi.
Ikari radzi się coraz lepiej z siłą
grawitacji, prawie perfekcyjnie przystosował się do 50 ton.
Chłopak był cały zdyszany, ale także szczęśliwy że dotarł aż
tu.
SG:Idzie ci coraz lepiej Ikari, jeszcze
trochę potrenuj i będziemy mogli zwiększyć nieco siłę
grawitacji (pochwalił go Goku, który także korzystając z okazji
trenuje w tym pomieszczeniu)
Chociaż dla niego to jest tylko
rozgrzewka .
I:Tak.
Po kilku godzinach Ikari perfekcyjnie
przyzwyczaił się do 50-krotnej siły grawitacji .
SG:Dobrze sobie radzisz, co byś
powiedział na jakieś jedzenie?
I:Jasne, od tego całego treningu
zrobiłem się głodny.
SG:Ja również, w takim razie chodź za mną.
Bulma zrobi nam coś do jedzenia.
Po zjedzeniu kilkunastu wielkich misek
zupy i pięć kurczaków, oboje wrócili do sali treningowej.
SG:Dobra czas by spalić kalorię.
I:Tak.
SG:Skoro tak dobrze radzisz sobie już
przy 50-krotnej sile grawitacji, to czas byś zmierzył się teraz z
75-krotną siłą.
I:Dobrze, do dzieła.
Kiedy Goku zwiększył siłę
grawitacji, Ikari natychmiast przyłączył się do ziemi.
I:Cholera, nie mogę przegrać, muszę
stać się silniejszy, na tyle ile to możliwe (powtarzał sobie to
kilka razy w głowie )
Z każdą godziną coraz bardziej
przyzwyczajał się do tej siły grawitacji. Było widać że daje z
siebie wszystko, był mocno zdeterminowany by stać się silniejszym. Pod koniec dnia przyzwyczaił się i do 75-krotnej siły grawitacji.
SG:Dobra robota, myślę że na
dzisiaj starczy, powinieneś zregenerować energie.
I:Nic mi nie jest, mogę dalej
trenowa...(nie dokończył gdyż zemdlał z przemęczenia)
SG:Naprawdę jest w tobie coś z
Sayaninów, nawet trochę mnie przypominasz (powiedział z uśmiechem
goku)
Następnie zaniósł swojego
podopiecznego do łóżka , a sam jeszcze trochę potrenował i
również udał się spać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz