czwartek, 29 września 2016

NS:Rozdział 34

SG:Niesamowite , więc udało mu się w końcu stać Super Sayaninem.
Powiedział Goku który wraz z północnym Kaio , obserwowali walkę .
Ka:Widać , do tego potrzeba było silnych emocji , tak jak w twoim przypadku , kiedy Frieeza zabił na twoich oczach Kurrina.
SG:Więc rzeczywiście jesteśmy do siebie podobni.
Orin chciał już strzelić promień energii , lecz momentalnie pojawił się przy nim Ikari , i chwycił go za rękę .
O:Co , jest jeszcze bardziej szybki niż wcześniej .
Następnie , wybił go w powietrze , po czym pojawił się znowu za nim i rozpoczął swoją serie ciosów , ten ponownie nie był w stanie nic wskórać więc ciągle obrywał , następnie przeniósł się na ziemie .
Po chwili do leżącej ledwo przytomnej Asumi , przybył Kisune ,Nikun oraz Janes . Para wzięła dziewczynę na ręce i zanieśli w bezpieczne miejsce . Natomiast Nikun spoglądał na swojego wnuka , był bardzo z niego dumny .
I:Ka....me...ha....me....ha! (krzyknął i wystrzelił ogromny pocisk w stronę , nie mogącego już się ruszyć Orina)
Pocisk posłał tak daleko że aż dotarł do słońca.
O:Nie to nie może się tak skończyć , jestem przecież wielki książę Ikari (powiedział swoje ostatnie słowa )
Kiedy Orin dotarł do słońca , jego ciało tego nie wytrzymywało i się roztopił
I:Na reszcie koniec (odparł po czym zdezaktywował tryb Super Sayana , i jego wygląd wrócił do normy)
Chwilę później do Ikariego podszedł Nikun.
N:Dobra robota Ikari.
I:Dziadku , co ty tutaj robisz ?
N:Po ewakuowaniu wszystkich mieszkańców , postanowiliśmy sprawdzić co się dzieje , ale widzę że ty ogarnąłeś sytuacje.
I:Właśnie , co się stało z Asumi , gdzie ona ?
N:Spokojnie , kazałem Kisune oraz Janes zanieść ją do twojego domku .
I:Rozumiem , w takim razie my też wracajmy
N:Dobrze.
W czasie kiedy oni spokojnie wracali , Asumi już doszła do siebie , okazało się że ma trochę stłuczeń i siniaków , ale nic jej poważnego nie jest . Obecnie cała trójka przyjaciół siedziała w ogrodzie , próbując odetchnąć. Po chwili spostrzegli Nikuna oraz Ikariego , Asumi natychmiast się zerwała z miejsca i podbiegła do bruneta rzucając mu się na szyje .
A:Ikari! (powiedziała ze łzami w oczach )
I:Spokojnie , o mało co mnie nie przewróciłaś.
A:Tak się ciesze że nic ci nie jest .
K:Znowu nas uratowałeś
J:Byłeś niesamowity .
A:Właśnie , jak to się stało że zmieniłeś się w tego złotego wojownika .
I:Ten złoty wojownik nazywa się Super Sayanin , i to była moja uśpiona moc , którą dzięki silnym emocją zdołałem przebudzić.
N:Rozumiem , więc to tak .
J:To co teraz zrobimy .
I:Jestem głodny , więc najchętniej bym coś zjadł (odarł po czym wszyscy wybuchli śmiechem)

Zaraz potem wszyscy udali się do kuchni by coś zjeść . Dni zaczęły mijać spokojnie , Tansaku zaczęto odbudowę . Ikariego okrzyknięto bohaterem , co mu bardzo się nie podobało , ale nie chciał nic mówić . Kilka dni później , odbył się pogrzeb ludziom zabitym podczas ataku Orina , w tym także ojca Asumi. Ikari chciał jakoś poprawić dziewczynie humor , ale nic mu nie przychodziło do głowy , słabo znał się na takich sprawach . Tydzień później wszystko zaczęło wracać powoli do normy.

niedziela, 25 września 2016

NS:Rozdział 33

W czasie kiedy Ikari z Orinem , Asumi niosąc ciało swojego ojca oddalała się od miasteczka , w pewnym momencie postanowiła się zatrzymać i pochować swojego ojca , kiedy to zrobiła.
A:Wybacz Tato , być może niedługo do ciebie dołączę .(powiedziała przed jego nagrobkiem , po czym zawróciła )
Tym czasem Ikari , wygrzebał się z gruzów , połowa jego kombinezonu , od prawego ramienia po skosie w dół , została zniszczona . Chłopak ledwo stał na nogach .
O:I co zdziwiony moją siłą ?
I:Rzeczywiście , robi wrażenie . Ale ja nie mam zamiaru się poddać , dopóki cię nie pokonam.
O:Przestań pieprzyć , przecież wiesz że to nie możliwe .
I:Nie dowiesz się , póki nie spróbujesz (odparł po czym ponownie ruszył do ataku)
Orin bez najmniejszego problemu ich unikał w końcu , zablokował jego dominującą ręką , a w swojej stworzył kule energii , którą przyłożył do brzucha Ikariego , nastąpiła kolejna eksplozja , która powaliła chłopaka , Ikari leżał na brzuchu , nie miał już siły by cokolwiek zrobić.
O:Przyznam szczerze , że nawet podobała mi się ta walka , choć liczyłem na więcej . No cóż mówi się trudno , czas się pożegnać .
I:Hehehe cóż , jednak nie mogę cię pokonać . To zaszczyt móc z tobą walczyć jako swoim ostatnim przeciwnikiem.
O:Dobrze powiedziane .
Kiedy Orin miał zadać Ikariemu ostateczny cios , nagle przed nim pojawiła się Asumi , co zaskoczyło mocno chłopaka .
A:Nie tkniesz go , już nigdy więcej .
I:Asumi , co ty tu do cholery robisz ? Uciekaj , nie masz z nim żadnych szans.
A:Wiem , ale co by się nie działo . Zawszę będę cię bronić , nawet jeśli miałabym przy tym zginąć , to nie zawaham się stanąć w twojej obronie ,Ikari , ponieważ....
I:Asumi...
A:Jesteś tym którego kocham z całego serca (te słowa mocno zaskoczyła bruneta)
O:Kolejny śmieć (powiedział po czym wysłał w stronę dziewczyny kulę powietrza , która posłała ją o skałę , po czym padła nie przytomna na ziemie)
I:Ty Draniu .
O:Zachowała się zupełnie , jak twoi rodzice tamtego dnia.
I:Moi rodzice , to znaczy ?
O:Tak to ja , nastawiłem przeciw sobie wszystkie kraje , i byłem tym który przyczynił się do śmierci twoich rodziców .
Te słowa podziałały jak płachta na byka . Chwilowo obraz chłopakowi się zamazał , a chwilę później pojawił się w jakimś białym miejscu ,przed nim stało dwoje osób , jednym był czarnowłosy mężczyzna a drugim blondwłosa kobieta. Chłopak kiedy ich rozpoznał , w jego oczach pojawiły się łzy.
I:Mamo , tato . (podbiegł do nich i ich przytulił)
T:Jesteśmy z ciebie dumni synu.
M:Pamiętaj , zawszę będziemy cię kochać .
Kiedy wypowiedzieli swoje kwestie , zaczęli znikać mówiąc obaj na koniec „Nigdy się nie poddawaj” . Po czym wszystko wróciło do normy . Ikari czuł w sobie jakąś niesamowitą siłę , i zaczął w stawać.
O:Co jest , on przecież nie powinieneś być w stanie się ruszyć .
Po chwili niebo otoczyły chmury , a następnie zaczęły strzelać pioruny . Ciało Ikariego otoczyła przezroczysta aura .
A:Ikari.. (powiedziała ledwo dziewczyna , która ledwo co trzymała przytomność)
Włosy Ikariego najeżyły się do góry , po czym zmieniły kolor na złoty , tak samo stało się z jego brwiami oraz aurą , jego oczy zmieniły się z czarnych na niebieskie .
O:Co do , kim ty do cholery teraz jesteś ?
Ikari zaczął spoglądać na siebie i odpowiedział.

O:Jestem Ikari Super-Sayanin który cię pokona.

czwartek, 22 września 2016

NS: Rozdział 32

Ikari postanowił użyć swojego asa z rękawa .
I:10x Kaio-ken! (krzyknął po czym jego ciało otoczyła czerwona aura)
Orin natychmiast rzucił się na niego , nie dając mu szansy na atak , lecz ten zablokował jego pięść swoją ręką , siła zderzenia była tak mocna że spowodowała sporę zgniecenie w ziemi.
O:Jak to ?
I:Wybacz że musiałeś czekać , ale zabawa jest skończona .
Ikari od razu rozpoczął serie ciosów , jego ruchy były teraz tak szybkie , że nawet Orin nie był w stanie ich dostrzec . Coraz częściej zaczął obrywać , aż pojawiły się nawet na jego ciele rany. Mając dość tej sytuacji , oddalił się od swojego przeciwnika .
O:Dobra , co powiesz na to . Podwójny wąż błyskawicy (powiedział po czym stworzył technikę taką jak niegdyś jeden z jego podwładnych)
Węże leciały w stronę chłopaka , lecz ten nic sobie nie zrobił , dopiero w ostatnim momencie , zrobił taki unik . Orin tego na szczęście nie zauważył i myślał że go załatwił .
O:Hahahaha , i to tyle . Szkoda , nie zdążyłem się nawet rozgrzać .
I:O Na prawdę ?(powiedział pojawiając się z skrzyżowanymi rękoma na piersi , za Ikarim )
O:Nie możliwe , jak ty żeś to przeżył ?
I:Po prostu mnie nie doceniasz .
Orin stracił nad sobą panowanie , czego efektem było także stracenie rozsądnego myślenia i ponownie ruszył na chłopaka .
I:Głupiec (skomentował brunet)
Ikari bez problem unikał każdy z ciosów księcia , kiedy to mu się już znudziło , kopnął go w twarz , posyłając na ziemie .
I:Jeśli mam być szczery , to spodziewałem się że posiadając prawdziwe ciało , będziesz znacznie silniejszy.
O:Ty Sayańska małpo , zaraz gorzko pożałujesz swoich słów . Dobra , rozgrzewką się skończyła , od teraz będę walczył na poważnie .
I:Czekałam na to .
Orin zaczął uwalniać swoją prawdziwą siłę , po chwili na jego ciele pojawiły się jakieś pęknięcia .
I:Co jest , co on zamierza ?
Na razie słychać było tylko ryk Orina , chwilę później jego ciało zaczęło pękać , z miejsc z których odpadł części jego ciała , zaczęły świecić jasnym światłem .
I:Nie może być , jego moc jeszcze bardziej wzrasta . Jak to . Nie ma co się zastanawiać , muszę go zniszczyć zanim to zrobi inaczej będzie kiepsko. Ka....me....ha....me....ha x 4!
Ikari wystrzelił w niego , czterokrotnie większy i silniejszy pocisk Kamehameha , który spowodował sporą eksplozje . Ikari myślał że go pokonał , lecz mocno się przeliczył .
I:C...co ?
Kiedy dym się rozwiał , w miejscu wybuchu stał Orin ze zmienioną formą , jego oba przedramienia zmieniły się na jasne światło jakby laserowe , to samo stało się z jego nogami , od kolana po stopy. Na tułowiu pojawiły się pęknięcia , które także świeciły się na niebiesko.
I:Niemożliwe ?
O:Jak ja już dawno nie używałem tej formy. Masz szczęście młody , będziesz pierwszym od kilkuset lat który ją zobaczy.
I:10x Kaio-ken na nic się nie zda , będę musiał użyć 20x Kaio-ken!
Ikari używając 20-krotnego Kaio-kena ruszył na swojego przeciwnika , lecz w momencie kiedy miał uderzyć w przeciwnika , Kaio-ken zniknął , dlatego Orin jednym palcem zablokował jego atak.
I:Nie może być .
O:To wszystko na co cię stać ?
Orin walną Ikriego w brzuch , i posłał kilkanaście metrów dalej , przebijając się i niszcząc przez kilka budynków .

I:Co za ogromna siła .

niedziela, 18 września 2016

NS: Rozdział 31

Kiedy dym opadł , wszyscy mogli zobaczyć wysokiego młodego chłopaka. Na oko mógł mieć jakieś 18 lat . Ubrany w czarny kombinezon ,z symbolem smoczej kuli na piersi , na plecach miał miecz.
A:Ikari ?
I:Asumi , zabierz ciało swojego ojca i się uciekajcie jak najdalej stąd .
A:Ale co z tobą ?
I:Nie martw się , zamierzam go pokonać (odparł z pewnym siebie uśmiechem na ustach)
I:Idź , już (dodał)
A:No dobrze , ale uważaj na siebie .
I:Pewnie.
Asumi zabrała ciało swojego ojca i uciekła od pola walki .
O:Więc w końcu spotykamy się twarzą w twarz Sayaninie .
I:Zgadza się ?
O:Nie wiem jakim cudem pokonałeś mojego klona , ale ze mną nie pójdzie ci tak łatwo.
I:Zdaje sobie sprawę , ale od tamtego dnia stałem się dużo silniejszy.
O:Z pewnością . Chciałbym zobaczyć twoją obecną siłe .
Nagle Ikariego zaatakowały żołnierze Orina , które zostały pokonany w ciągu 2 sekund.
O:Nieźle , naprawdę nieźle . Że byś moją najlepszą armię pokonał w kilka sekund , ale oni są niczym w porównaniu do mnie.
I:Może skończysz ze swoimi pochwałami i zajmiemy się walką.
O:Jak sobie chcesz.
Ogira wystrzelił promień energii w stronę swojego przeciwnika , ten go skontrował swoim promieniem Ki . Następnie momentalnie pojawił się przed Księciem .
O:Szybki Jest (odparł zaskoczony)
Kiedy pojawił się przed Orinem , kopnął go w brodę posyłając w powietrze . W mgnieniu oka pojawił się przed nim i próbował go zaatakować z pięści , lecz niestety ten stworzył gardę .
O:Twoje umiejętności robią wrażenie , ale ja jeszcze nie zacząłem walczyć na poważnie .
I:Ja także , to dopiero przedsmak .
O:Mam nadzieje , sporo się natrudziłem by tu dostrzec , liczę na dobrą walkę .
Nagle ciało Orina zaczęło błyszczeć jasnym światłem .
I:Cholera!
Po chwili nastąpiła ogromna eksplozja , zaraz potem Orin wylądował na ziemi jak gdyby nic .
I:Ka...me.....ha.....me....
O:Co ? (powiedział spoglądając w dym , który zrobił przed chwilą )
I:Ha!
Chwilę później z dymu wyleciał pocisk energii , Orin w ostatnim momencie od niego odskoczył do tyłu.
O:Robi się ciekawie , czas wzmocnić nieco rozgrzewkę (powiedział, po czym jego ciało otoczyła ciemna aura Ki)
I:Co jest grane , on skrywał jeszcze aż takie pokłady energii. Jest zdecydowanie dużo silniejszy od jego klona . Mimo że dopiero walczę na potrójnym Kaio-kenie , to chyba będę zmuszony wejść na wyższy poziom .
O:To co zaczynamy.
Orin teraz był jeszcze bardziej szybki , momentalnie pojawił się przy Ikari , po czym kopnął go w żebra , następnie znowu zniknął i pojawił się przed nadlatującym w jego stronę przeciwnikiem , następnie walnął go z pięści w brzuch , posyłając na ziemie , ten tylko splunął krwią i zaczął lecieć bezwładnie nie ziemie , uderzając w nią spowodował nie wielki krater .Książe nie czekając aż jego przeciwnik wstanie , ponownie pojawił się przed nim i chwycił go za głowę , a następnie ciągnął po ziemi , aż posłał go na budynek , który zaraz potem się zawalił . Kilka minut później , z jego gruzów wyłonił się chłopak .

I:Cholera , chyba nie mam wyjścia . Będę musiał ożyć 10x Kaio-kena .

niedziela, 21 sierpnia 2016

NS:Rozdział 30

W czasie kiedy Ikari wraca do swojego wymiaru, do ziemi zbliża się prawdziwy Orin.
O:Ile czasu zajmie nam jeszcze dotarcie do ziemi?
-Jeszcze z jakieś dwie godziny panie.
O:Doskonale, już aż mnie szwierzbi  by wykończyć tego sayanina.
-Proszę się jeszcze wstrzymać, na pewno pan go pokona, to tylko kwestia czasu.
O:Zamknij się, wiem przecież.
-Przepraszam.
W tym samym czasie na ziemi panował niewyobrażalny spokój, nikt się nie spodziewał tego co się nie długo ma zdarzyć.
Nikun siedział sobie w ogrodzie Ikariego i jak to zwykle on, oglądał zboczone gazety  przy których się ślinił. Kiedy Asumi to dostrzegła, od razu go skarciła.
A:Masz jakieś informacje od Ikariego?
N:Nie, niestety nie  (powiedział podnosząc się z podłogi)
A:Ehh (westchnęła czarnowłosa)
Ki:Nie martw się, pewnie niedługo wróci. Przecież dziś minęło dwa lata od kąt opuścił nas, nie mam racji skarbie (powiedział do Janes , która od jakiegoś czasu związana jest z Kisune)
J:Racja, zamartwianie się nic nie da.
A:Może macie racje.
W czasie kiedy oni spokojnie sobie rozmawiali, kilkaset kilometrów dalej wylądował statek książa Orina.
O:Pamiętacie nasz cel , musimy znaleźć tą całe miasto Tansaku.
-Według naszych danych, znajduje się ono około 450KM na północ od nas.
O:Dobrze w takim razie lecimy.
-Tak jest! (odparli wszyscy )
Taka drogę Orin i jego armia, przebyła w zaledwie kilka minut.
O:Dobra rozejść się, macie zdobyć jakiekolwiek o nim informacje. Jeśli nikt nic nie powie, zabić.
-Tak jest.
Tak właśnie zaczął się chaos w tym mieście, niestety nic nikt nic o nim nie wiedział, więc wielu ludzi zostało zabici.
Nikun oraz reszta, widząc z dala całe zamieszanie, od razu udali się do Tansaku.
Orin podszedł do jakiegoś czarnowłosego mężczyzny, ubranego w garnitur i wziął go za kołnierz.
-Puść mnie, błagam. Pomocy!
O:Jeśli mi odpowiesz na pytanie, wypuszczę cię żywego.
-Do...dobrze proszę mnie pytać.
O:Gdzie się znajduje Sayaynin, inaczej osoba z ogonem  która ponoć mieszka w pobliżu tego miasteczka?
-Niestety nie mam pojęcia. Proszę mi darować życie.
O:Ach tak, to szkoda  bo mi ta odpowiedz się nie spodobała. (powiedział zgniatając gardło tego człowiek, po czym rzucił jego zwłoki na ziemie)
Wówczas akurat przybyli Nikun oraz reszta, którzy byli zaniepokojeni tym co się dzieje.
K:Co tu się dzieje?
N:Nie mamy czasu, musimy znaleźć jakiś mieszkańców i ich ewakuować.
-Tak, odparli wszyscy po czym ruszyli w inne strony. Została tylko Asumi która zauważyła swojego ojca nie ruszającego się (Był nim ten kogo złapał Orin), natychmiast do niego podbiegła, kiedy była już przy nim, spostrzegła że nie żyje.
A:Tato...Nie! (powiedział zaczynając płakać)
O:Co kolejny bezwartościowy śmieć tu przylazł, na próżno (powiedział po czym wystrzelił kulę energii w stronę dziewczyny i jej martwego ojca )
Asumi była sparaliżowana, nie miała pojęcia co robić, gdy ta kula była kilka centymetrów od jej twarzy, ktoś pojawił się przed dziewczyną i odpił tą kulę.
O:Co? Ktoś był w stanie odpić moją kule energii?
-Przepraszam za spóźnienie.

czwartek, 18 sierpnia 2016

NS:Rozdział 29

Przez kolejne dni  Ikari wraz z Goku trenowali nad 20x Kaio-kenem, który w przeciwieństwie do poprzednich był na zupełnie innym poziomie. Początkowo chłopakowi udawało się utrzymać ten poziom, przez zaledwie minute. I nawet po tygodniowym treningu, efekt nie za bardzo wzrastał, jedynie o kolejne 3 minuty. Goku chcąc go także tego szybko nauczyć pokazał na sobie tą umiejętność, jednak mimo tego to nic nie zmieniło. Nawet on miał związane ręce, nie wiedział co ma zrobić. Więc postanowił spytać się północnego Kaio, lecz w przypadku Ikariego on sam będzie musiał znaleźć sposób. Gdyż w porównaniu do Goku, posiada także geny ludzkie  co komplikuje nieco sprawę. Jednak obaj postanowili się nie poddawać i dalej trenować aż w końcu to im się ud .
Mają jeszcze przecież niecałe dwa lata, za nim Książę Orin przybędzie na ziemie. Z każdym kolejnym tygodniem, nadzieja chłopaka malała.
I:Nie, to jest chyba niemożliwe. Nie dam rady. (powiedział zrezygnowany)
SG:Jeśli nadal będziesz tak myślał, to z pewnością ci się nie uda.
I:Ale...
SG:Przestań się mazać, jesteś w końcu Sayaninem, masz w sobie geny, jednych z legendarnych wojowników. Jeśli teraz się poddasz, to nasz cały wysiłek pójdzie na marne i nie pokonasz Orina, chcesz by cała ziemia została zniszczona?
I:Nie, nie chcę.
SG:No właśnie, więc przestań się zachowywać jak małe dziecko i zacznij być poważny.
I:Dobrze. Przepraszam Goku-san.
Oboje ponownie wrócili do treningu, tym razem dzięki słowom Goku  Ikari był bardzo zdeterminowany i zmotywowany do dalszego treningu, nie miał zamiaru się więcej tak zachowywać. I tak minęły im dwa lata ,przez ten czas Ikari zdołał opanować 20x Kaio-kena, choć to nie było wcale takie łatwe.
SG:Świetna robota, opanowałeś największy poziom Kaio-kena.
I:Dziękuje, za wszystko Goku-san. To ja już będę wracał.
SG:Czekaj, nie możesz iść w takich podartych ciuchach, zaraz ci coś przyniosę (powiedział po czym teleportował się gdzieś)
Po chwili wrócił z jakimś czarnym kombinezonem, który na piersi miał coś w kształcie smoczej kuli 
SG:To prezent ode mnie i Kaioshina.
I:Na prawdę?
SG:Tak.
I:Dziękuje, w takim razie ja już będę wracał.
-Stój. Powiedział jakiś głos, po chwili przyleciała Pan.
Pan:Myślisz, że pozwolimy ci odejść bez pożegnania.
Zaraz potem przylecieli: Gohan,Goten,Trunks,Piccolo, nawet przybyli Vegeta wraz z Bulmą oraz Chi-chi i Videl
I:O co chodzi, czemu wy wszyscy tu przybyliście?
SG:Wiesz kiedy wspominałem że dziś opuścisz nas, to każdy z nas postanowił dać ci prezent na pożegnanie.
I tak zaczęło się dawanie prezentów, większość dała jakieś drobiazgi, natomiast Trunks dał mu swój miecz.
I:Dziękuje, nie wiem co powiedzieć .
Chi:Nic nie mów, tylko wpadnij jeszcze kiedyś do nas.
I:Jasne, jeszcze raz za wszystko dziękuje, do zobaczenia. (odparł po czym teleportował się do północnego Kaio, a stamtąd do własnego wymiaru.

niedziela, 14 sierpnia 2016

NS:Rozdział 28

Kilka dni później, Ikari mógł zostać wypisany ze szpitala, od razu wraz z swoim nauczycielem udał się na pole treningowe, takie które było opustoszałe w odległości kilkudziesięciu kilometrów. W końcu natrafili na wielki kanion. Goku oraz Ikari stanęli na jakiś wielkich skałach.
SG:Dobrze to miejsce  będzie się nadawało idealnie do trenowania. Teraz weź użyj 10-krotnego Kaio-kena. Ja zmienię się w SSJ i zaczniemy sparing.
I:Ale w jakim celu ten sparing?
SG:Byś nauczył się używać 10-krotnego Kaio-kena  dłużej.
I:Rozumiem, w takim razie dobrze. (odparł i zrobił to o co go poprosił Goku)
SG:W porządku, w takim razie możemy zaczynać.
Ikari oraz Goku rozpoczęli swój sparing. Młodszy Sayanin, starał się jak najdłużej utrzymać tego Kaio-kena , lecz niestety i tym razem po jakiś 5 minutach wrócił do podstawowej formy.
I:Cholera!
SG:Nie poddawaj się, dawaj jeszcze raz.
I:Dobrze.
Ikari ponownie użył 10x Kaio-kena i ruszył ponownie na Goku, jednak i tym razem efekt był taki sam. Chłopak po dwu-krotnym użyciu tej umiejętności ledwo stał na nogach, był wyczerpany.
SG:Chyba pójdzie trudniej niż myślałem, zanim zaczniemy ponownie  zróbmy sobie chwilę przerwy.
I:Tak jest.
Po zjedzeniu jakiegoś posiłku i chwilowym odpoczynku, obaj ponownie wrócili do treningu.
SG:Dobra tym razem to ja użyje 10x Kaio-kena i ci pokaże jak to ja robię, ok?
Chłopiec tylko kiwnął głową, na znak że rozumie. Chwile później Goku aktywował swojego Kaio-ken , a Ikari swojego.
SG:Dobra do dzieła.
I:Tak jest.
Obaj ponownie rozpoczęli starcie używając 10x Kaiokena, lecz tym razem Kaio-ken Ikariego  utrzymywał się trochę dłużej, nie mal że godzinę.
SG:Nieźle, idzie ci co raz lepiej. Wystarczyło że ci pokaże a od razu są postępy.
I:Zawsze bardziej się uczyłem w praktyce niż teorii.
SG:Rozumiem, to co kontynuujemy?
I:Jasne.
Ikari i Goku ponownie włączyli swoje 10x Kaio-keny i ruszyli nad siebie, za każdym razem efekt był widocznie lepszy. Ikari był w stanie go używać coraz dłużej, aż w końcu doszedł do perfekcji.
SG:Dobra, na dziś chyba starczy, trzeba zregenerować energie.
I:W porządku.
SG:Jutro jeszcze trochę potrenujemy tego 10x Kaio-kena, a potem przejdziemy do 20-krotnego.
I:Na prawdę?
SG:Tak, myślę że będziesz w stanie go także opanować .
I:Jeśli pan tak myśli, to w porządku.
Ikari i Goku wrócili do domu tego drugiego,.
SG:Wróciłem!
Chi:Gdzie ty się podziewałeś cały dzień, od pewnego czasu w ogóle cie nie ma w domu?
SG:Wybacz, Chi-chi ,ale trenowałem mojego ucznia i tak mi trochę zeszło.
Chi:Masz już prawie 60 lat, a ty dalej trenujesz, dałbyś już spokój.
SG:Ale przecież jestem Sayaninem, muszę trenować. A tak w ogóle to mój uczeń dziś u nas przenocuje. Ikari choć tu.
I:Dzień dobry.
Chi:Co to kolejny Sayanin, ehh co ja z wami mam. W porządku może przez jakiś czas u nas mieszkać.
SG:Dziękuje.
Chi:Dobra siadajcie, zrobiłam kolacje.

czwartek, 11 sierpnia 2016

NS:Rozdział 27

Gdzieś w galaktyce, w wielkim statkiem w stronę ziemi leciał pewien książę.
O:Co? Mój klon został pokonany?
-Niestety tak panie, i to przez jakiegoś Sayanina.
O:To nie do pomyślenia, by jakaś żałosna małpa mogła mnie pokonać. Zresztą to był klon i nie posiadał pełnej moc .
-Panie.
O:Ile nam zajmie dotarcie do ziemi?
-Jeszcze jakieś dwa lata.
O:Zróbcie co się da by tam dotrzeć szybciej, zrozumiano?
-Tak jest.
O:Kres w którym jego życie zniknie, jest już w zasięgu ręki.
W czasie kiedy prawdziwy książę Orin zbliżał się do ziemi, Ikari wciąż leżał nie przytomny w szpitalu. W końcu po kilku tygodniach  po raz pierwszy od dłuższego czasu otworzył swoje oczy.
I:Co się stało? Pięknie znowu szpital.
Po chwili do sali weszli Goku,Gohan,Pan,Trunks i Goten.
SG:Yo, widzę że się w końcu obudziłeś.
I:Goku-san.
Pan:Nic ci nie jest?
I:Nie nic, poza paroma zadrapaniami (dodał żartobliwie )
Pan:Idiota.
I:Co się stało z Orinem, nie za bardzo pamiętam ostatnią część walki?
SG:Więc tak, użyłeś 10-krotnego Kaio-kena  i nie źle poobijałeś, lecz nie byłeś go w stanie dłużej utrzymać niż 5 minut. Kiedy ten cały Orin miał cie załatwić, ja zresztą cie ocalaliśmy, reszta odwróciła jego uwagę, Goten ciebie zabrał, a ja załatwiłem go moją Kamehamehą.
I:Rozumiem, tylko obawiam się że on nadal żyje.
Te słowa wszystkich zaniepokoiły i wprowadziły w szok.
SG:Co?
Goh:To nie możliwe, by przeżył po tak silnej Kamehameha Ojca.
I:Wszystko by było cudne i piękne, gdyby nie to że to byt klon.
T:Jak to klon?
Got:To znaczy że gdzieś jeszcze żyje oryginał?
I:Tak, i najprawdopodobniej jest jeszcze bardziej silniejszy.
SG:Niesamowite.
I:Goku-san, jeśli wyjdę ze szpitala, to chciałbym jeszcze z panem potrenować.
SG:Jasne. Ale pierw lepiej się wykuruj, bo ten trening będzie jeszcze cięższy niż poprzedni.
I:Ma się rozumieć.
Wszyscy pogadali sobie jeszcze trochę na błahe tematy i a następnie wrócili do swoich obowiązków. Ikari po kilku godzinach zrobił się głodny, więc postanowił wybyć do jakiegoś baru. Żeby go nikt nie zauważył, nałożył na siebie czarny płaszcz, a na głowę kaptur. Po przejściu jakiś 300 metrów natrafił na jakąś pizzerie, do której bez zawahania wszedł.
Ku(Kucharz):Witaj chłopcze, co ci podać?
I:Po proszę, 6 dużych pizzy.
Kucharza nieco zaskoczyło zamówienie, ale postanowił je przygotować. Po jakiś 45 minutach, podał chłopcu zamówienie, ten w mgnieniu oka zaczął je pochłaniać. Po zjedzeniu od razu wrócił do szpitala. Miał szczęście, że nikt go nie odwiedził i nie przyłapał.

niedziela, 31 lipca 2016

NS:Rozdział 26

Ikari stanął raz jeszcze do walki z Orinem.
O:Nie brak ci odwagi to fakt, ale powiedzmy sobie szczerze nie jesteś w stanie obecnie mi nic zrobić.
I:Zaraz się przekonasz. 10-krotny Kaio-ken!
Ikari użył swojej ostateczności, jego siła wzrosła 10-krotnie.
O:Co, co to za siłą, to nie możliwe że w takim stanie jest uwolnić taką moc.
T:Nie wiarygodnie, jego siła znacząco wzrosła.
Got:Ty go tego nauczyłeś, tato?
SG:Tak.
Ikari będąc szybszym niż dźwięk , pojawił się przed Orinem czym go jeszcze bardziej zaskoczył, następnie kopnął go w podbródek wysyłając jednocześnie w powietrze, tam zaczął serie potężnych ciosów. Orin potężnie obrywał, kończąc tą serie kopnął w twarz Orina posyłając na ziemie. Przeciwnik był tak poobijany że nie był w stanie wiele zrobić. Kiedy chłopak miał zadać mu ostateczny cios, nagle 10-krotny Kaio-ken wyłączył, czego siła uderzenia znacząco spadła.
I:Nie, dlaczego akurat w takiej chwili?
O:Co jest?
Goh:Ojcze, co się stało?
SG:Niedobrze, widocznie za mało trenował używając 10-krotnego Kaio-kena, czego efektem jest ta długość techniki.
V:Jaki mistrz, taki uczeń (skomentował Vegeta )
Orin z problem ale w stał i chwycił jedną ręką za szyje bruneta, natomiast w drugiej ładował elektryczną kule energii.
O:Myślałem że już po mnie ty draniu, ale w nagrodę za tak wspaniałą zabawę  szybko cię załatwię.
SG:Cholera jest źle, Gohan, Vegeta, Goten,Trunks, Piccolo (powiedział zamieniając się w SSJ)
Wszyscy wymienieni zrozumieli o co chodzi Goku. Każdy z wyjątkiem Gotena oraz Goku ruszyli na Orina, atakując go pociskami energii. Natomiast Goten odebrał ciało Ikariego, a Goku koncentrował jakiś atak.
SG:Ka....me.....ha......me.....ha! (krzyknął i wystrzelił kilka razy większy pocisk niż Ikariego)
Orin nie był w stanie nic zrobić, bo błyskawicznie nim dostał.
O:Nie, to nie możliwe. Ja wielki książę Orin, załatwiony przez małpę. To się nie może dziać!
Po chwili Orin wyparował, a Goku wrócił do normalnej postaci. Pan od razu podeszła do gotena który niósł na plecach Ikariego.
Pan:Co z nim?
Got:Na szczęście żyje, ale nie obejdzie się bez wizyty lekarza.
Po chwili do nich dołączyła do nich reszta.
Got:Ojcze, trzeba by go zabrać do szpitala.
SG:Rozumiem, w takim razie dajcie mi go, a wy wracajcie do domu  odpocząć.
V:Wziąłeś za treningi jakiegoś mięczaka.
SG:Daj spokój Vegeta, nie wiń go za porażkę. Ponieważ nie mieliśmy nawet w stanie trenować 10 Kaio-kena, gdyż po opanowaniu 100-krotnej grawitacji od razu się on pojawił.
V:Niech ci będzie, ale i tak on nigdy nie zostanie Super-Sayanem, jak będzie się dalej obijał (powiedział po czym poleciał gdzieś)
SG:Dobrze w takim razie, ja się nim zajmę. A wy jak mówiłem wracajcie 
Goh:Dobrze, później jeszcze do was zajrzymy.
SG:W porządku.
I tak każdy udał się w swoją stronę. Goku wraz z Ikari ruszył do najbliższego szpitala.

czwartek, 28 lipca 2016

NS:Rozdział 25

Ikari stanął naprzeciw klona księcia Orina.
O:Ty pokonać mnie, dobry żart. Ale dobrze, choć i pokaż mi swoją siłę.
Ikari w mgnieniu oka pojawił się za swoim przeciwnikiem chcąc go zaatakować od tyłu, lecz ten zablokował jego atak, po czym  odskoczył do tyłu.
O:To wszystko na co cię stać?
I:Zaraz zobaczysz.
Ikari ponownie ruszył na Orina, tym razem pojawiając się co chwile w innym miejscu, tworząc jednocześnie hologramy w różnych miejscach. Kiedy myślał że złapał swojego przeciwnika w pułapkę wzrokową, oryginał ukrył się w górze.
I:Ka....me......ha......me.....ha! (krzyknął i wystrzelił w swojego przeciwnika pocisk)
Ten jak gdyby nic, go bez problemu odbił.
I:Co?
SG:Od tak odbił tak silną Kamehameha bez trudu?
V:Hmmm, jednak coś tam potrafi.
Goh:Rzeczywiście jest potężny.
Orin momentalnie zniknął i w mgnieniu oka pojawił się za Ikarim.
I:Co?
Następnie kopnął go w plecy posyłając na ziemie.
T:Szybki jest.
V:Kakarotto, powiedz dlaczego ten chłopak nie przemieni się SSJ i nie rozwali go w kilka sekund?
SG:Wiesz, w prawdzie mógłby to zrobić, ale nie przebudził on w w sobie tej mocy.
V:Żałosne.
I:Potrójny Kaio-ken! (krzyknął i jego ciało otoczyła czerwona aura )
Ikari wystrzelił na początek kilka pocisków Ki, a następnie ruszył na swojego przeciwnika, lecz mimo że używał potrójnego Kaio-kena, to ten był w stanie dalej blokować jego ruchy.
Pi:Niewiarygodne, mimo że Ikari używa potrójnego Kaio-kena ten idzie z nim na równi.
Goh:Mylisz się Piccolo-san, ten cały Orin bawi się z nim.
Pi:Co?
V:Ten drań skrywa znaczące pokłady energii.
Pan:Jak to możliwe?
SG:Ten przeciwnik to nie jest zwykły przeciwnik.
O:Dobra znudziła mi się zabawa z tobą . Myślałem że będziesz silniejszy, bardzo mnie rozczarowałeś.
Orina otoczyła czarna aura, a jego mięśnie wzrosły. Po czym w mgnieniu oka pojawił się przed Ikarim i uderzył go w brzuch, ten splunął krwią. Następnie uderzył go w podbródek i kopniakiem z pół obrotu posłał go na ruiny jakiegoś budynku, który zaraz potem się zawalił. Po chwili wyszedł z nich Ikari cały, z wyjątkiem tego że miał kilka obrażeń oraz oraz zdartą koszulę.
O:Uparty jesteś, jak na Saiyanina przystało. (powiedział i ruszył na chłopaka)
Tym razem zaczął serie ciosó , chłopak nie mógł się bronić tak był szybki. Coraz częściej i mocniej obrywał , aż po chwili padł na ziemie.
V:Idę mu pomóc!
SG:Czekaj Vegeta .
V:Co jest Kakarotto?
SG:Zostaw to jem .
V:Co ty gadasz, on już nie jest w stanie walczyć, w dodatku nie może zmienić się w SSJ.
Goh:Ojcze, Vegeta-san ma racje. Ikari nie jest w stanie już walczyć.
SG:Spokojnie, on jeszcze nie użył tajnej broni.
V:Co, tajnej broni?
SG:Chciał przetestować najpierw siłę przeciwnika, dlatego nie walczył na poważnie.
Ikari zaczął się podnosić, powoli ale zaczął .
O:Co jeszcze nie masz doś , zaraz i tak z tobą skończę.
I:Raczej to ja skończę z tobą.

niedziela, 24 lipca 2016

NS:Rozdział 24

W czasie kiedy Ikari wraz z Goku trenowali w sali grawitacyjnej, do ziemi zbliżał się klon Księcia Orina, był już tak blisko że można było go wyczuć.
V:Co to za Ki?
T:Jest, silne i bardzo zł .
Got:Trunks, chodźmy to sprawdzić.
T:Jasne.
V(Videl):Co się stało Kochanie?
Goh:Coś złego zbliża się do ziemi, muszę iść.
Pan:W takim razie ja też idę.
Goh:Nie Pan. To może być niebezpieczne, lepiej zostań tu.
Pan:Ale tato, zapomniałeś że 3 lata temu podróżowałam po galaktyce oraz walczyłam ze smokami? To nie sprawiedliwe. Po za tym, we mnie też płynie krew Saiyańska.
Gohan po chwilowym zastanowieniu się, jednak zgodził się.
Goh:Niech ci będzie, ale jak zrobi się bardzo niebezpieczne masz wrócić tu.
Pan:Dobrze.
Oboje lecieli w stronę miejsca do którego leciał ich przeciwnik, po drodze Gohan spotkał piccola.
Goh:Witaj Piccolo-san.
Pi:O Goha , ty także wyczułeś tą złą Ki?
Goh:Tak, co to może być?
Pi:Nie mam pojęcia, ale lepiej się pośpieszmy.
Goh:Dobrze.
Orin był już tak blisko, że jego ki była wyczuwalna nawet w sali, w której trenowali Goku i Ikari.
SG:Co to za Ki, ikari ty także ją wyczułeś?
I:Tak, do kogo może należeć?
SG:Najlepiej będzie jak polecimy to sprawdzić.
I:Dobrze.
Goku wraz z Ikari polecieli także w stronę nadlatującego przeciwnika, kiedy przybył już wszyscy jego przyjaciele byli na miejscu.
V:Spóźniłeś się Kakarotto, i po co wziąłeś ze sobą tego gościa?
SG:Wybacz Vegeta, ale musieliśmy przerwać nasz trening, z powodu tej złej ki.
Goh:Właśnie tato kim jest ten chłopak?
SG:O Gohan, poznaj proszę to Ikari mój obecny uczeń.
Goh:Witaj, miło mi cię poznać jestem Son Gohan. (odparł podając rękę )
I:Mnie również, jestem Ikari (dodał ściskając dłoń)
Pan była zafascynowana nowym uczniem jej dziadka. Od razu do niego podbiegła i zaczęła robić maślane oczka.
Pan:Nie wiedziałam że masz takiego przystojnego ucznia Dziadku. Miło mi cię poznać jestem Pan. Powiedz Ikari, masz może dziewczynę? (dodała niemal się nie śliniąc)
Ikari był zakłopotany nie wiedział co powiedzieć, z opresji wyrwał go Vegeta, który kazał się wszystkim uspokoić i być czujnym. Kilka minut później przed nimi stanął Orin.
V:Kim ty jesteś i czegoś tu szukasz? (wydarł się pierwszy Vegeta )
O:Nazywam się Orin i mam sprawę do tamtego młodego Saiyanina .
I:Powiedziałeś Orin , Książę Orin.
SG:Co jest, ty znasz tego gościa?
Ikari stanął przed innymi wojownikami .
O:O widzę że o mnie słyszałeś, tak we własnej osobie.
I:Czy to ty wysłałeś na mnie odział R428 niszcząc moje miasto?
O:Widzę że ci zdrajcy się wygadali, tak zgadza się 
I:W takim razie będziesz moim przeciwnikiem, własnymi rękoma cię pokonam.
V:Co?
Goh:Czekaj Ikari, on jest zbyt silny jak dla....
Nie dokończył , gdyż uspokoił go Goku.

czwartek, 21 lipca 2016

NS:Rozdział 23

Kilka dni później, Ikari mógł swobodnie się poruszać przy nawet 100-krotnej sile grawitacji.
SG:Świętna robota, teraz będzie mógł używać nawet 10-krotnego Kaio-kena.
I:Dziękuje Goku-san.
SG:Najwyższy czas, byś przemienił się w Super Saiyanina.
I:Tak.
SG:Na początek żeby po raz pierwszy się przemienić, musisz przypomnieć jakieś najboleśniejsze wspomnienie, lub wypuścić z siebie cały swój gniew.
I:Dobrze spróbuje.
Ikari próbował przypomnieć sobie jakąś najbardziej bolesną sytuacje, lub taką która by pozwoliłaby mu wpaść w gniew. Lecz mimo upływu kilku godzin , nic takiego się nie stało.
I:Nie mogę sobie przypomnieć. Przepraszam.
SG:Nie przepraszaj, rozumiem nie masz wystarczająco bolesnych wspomnieć. Więc pozwól że najpierw ja ci opowiem, jak to ja stałem się Super Saiyaninem.
I:Dobrze
SG:Było to kilkanaście lat temu na planecie zwanej Namek. Walczyłem wówczas z jednym z najsilniejszych moich przeciwników a dokładnie Freezerem. Walka była bardzo wyrównana, lecz w końcu kiedy myślałem że go pokonałem, on postrzelił Piccolo oraz zabił mojego przyjaciela Kurrina.
Ogarnął mnie wtedy niesamowicie wielki gniew, taki którego jeszcze nigdy nie czułem. Ledwo mogłem zachować zdrowy rozsądek. Jednak dzięki tej transformacji zdołałem zyskać niesamowitą siłę, dzięki której pokonałem wielu swoich przeciwników. Z czasem rozwinąłem o kilka poziomów wyżej ten stan. Aż w końcu zyskałem poziom SSGSS. Ty już posiadasz ogon, więc jeżeli uda ci się przemienić w SSJ a następnie w Ozaru, i jeżeli będziesz panował nad sobą.to uda ci się opanować poziom SSJ4.
I:Na prawdę?
SG:Tak, do tego poziomu potrzeba:Ogona, transformacji w SSJ oraz Oozaru oraz własną świadomość . Kiedy po raz pierwszy od dłuższego czasu przemieniłem w Oozaru, słowa oraz łzy Pan przywróciły mi zdrową świadomość. Ty posiadasz ludzko-sayańskie geny, zgadza się ?
Chłopak tylko kiwnął głową, na znak że potwierdza.
SG:W takim razie, w twoim wypadku powinno pójść gładko. Skoro już nieco się dowiedziałeś o tym trybie, to ponówmy trening.
I:Tak.
SG:Wścieknij się, wyobraź sobie koniec ziemi i swoich przyjaciół, wyzwól z siebie cały gniew.
Ikari ponownie próbował się zmienić w Super Saiyanina, lecz nadal mu to nie za bardzo wychodzi.
SG:Cóż widać że do przemiany, potrzebny ci będzie naprawdę silny impuls, skoro tak to nic na to nie poradzimy. Możemy mieć jedynie nadzieje że podczas walki na śmierć i życie  ci się uda.
I:Rozumiem.
SG:W takim razie rozpocznijmy trening , co powiesz na sparing.
I:Z przyjemnością.
SG:Dobrze, w takim razie pokaż mi na co cię stać.
I:Tak.
Ikari ruszył na swojego nauczyciela chcąc go zaatakować z pięści  lecz ten bez trudu każdy jego atak blokował 
SG:Ruszasz się zbyt przewidywalnie, musisz być bardziej chaotyczny.
I:Dobrze (odparł po czym teleportował się za swojego mistrza. z stworzoną Kamehamehą w rękach )
I:Ha! (krzyknął i wystrzelił pocisk w stronę swojego nauczyciela)
Goku skontrował Kamehamehe Ikariego, swojego. Uderzenie tych technik odepchnęło oby dwu w tył.
SG:Nie źle. tak trzymaj.
Po ogarnięciu się obaj ponownie kontynuowali starcie.


czwartek, 14 lipca 2016

NS:Rozdział 22

Tym czasem gdzieś w odległej galaktyce, do ziemi zmierzał Książe Orin.
O:Ile czasu nam jeszcze zajmie dotarcie do tej ziemi.
-Według naszych obliczeń, jeszcze niecałe 2 lata.
O:Niech to wszystko szlag, czuje jakbym tu siedział nieskończoność.
-Mam pomysł Książe Orinie, niech pan wyśle swojego klona. Dzięki temu możemy wypróbować nasz prototyp czasoprzestrzenny, zresztą będzie mógł książę sprawdzić siłę tego całego Sayanina.
O:Świetna myśl, to przynajmniej powinno kupić nam trochę czasu  pewnie i tak on tak szybko nie zginie.
Orin splunął do jakiegoś pojemnika, który jeden z jego wspólników zabrał do jakiegoś laboratorium.
O:Ile czasu  zajmie wam stworzenie tego klona?
-Powinno nam to wszystko zająć nie więcej niż do 3 dni.
O:Co tak długo?
-Przecież to nic, w porównaniu z dwoma latami podróży.
O:Masz rację, ale lepiej macie zrobić wszystko co w waszej mocy, by nie trzeba było czekać kolejnych dodatkowy dni. Zrozumiano?
-Tak jest książę.
O:Tylko czekaj Sayaninie, już wkrótce poznasz siłę wielkiego księcia Orina.
Tym czasem na ziemi.
Ikari radzi się coraz lepiej z siłą grawitacji, prawie perfekcyjnie przystosował się do 50 ton. Chłopak był cały zdyszany, ale także szczęśliwy że dotarł aż tu.
SG:Idzie ci coraz lepiej Ikari, jeszcze trochę potrenuj i będziemy mogli zwiększyć nieco siłę grawitacji (pochwalił go Goku, który także korzystając z okazji trenuje w tym pomieszczeniu)
Chociaż dla niego to jest tylko rozgrzewka .
I:Tak.
Po kilku godzinach Ikari perfekcyjnie przyzwyczaił się do 50-krotnej siły grawitacji .
SG:Dobrze sobie radzisz, co byś powiedział na jakieś jedzenie?
I:Jasne, od tego całego treningu zrobiłem się głodny.
SG:Ja również, w takim razie chodź za mną. Bulma zrobi nam coś do jedzenia.
Po zjedzeniu kilkunastu wielkich misek zupy i pięć kurczaków, oboje wrócili do sali treningowej.
SG:Dobra czas by spalić kalorię.
I:Tak.
SG:Skoro tak dobrze radzisz sobie już przy 50-krotnej sile grawitacji, to czas byś zmierzył się teraz z 75-krotną siłą.
I:Dobrze, do dzieła.
Kiedy Goku zwiększył siłę grawitacji, Ikari natychmiast przyłączył się do ziemi.
I:Cholera, nie mogę przegrać, muszę stać się silniejszy, na tyle ile to możliwe (powtarzał sobie to kilka razy w głowie )
Z każdą godziną coraz bardziej przyzwyczajał się do tej siły grawitacji. Było widać że daje z siebie wszystko, był mocno zdeterminowany by stać się silniejszym. Pod koniec dnia przyzwyczaił się i do 75-krotnej siły grawitacji.
SG:Dobra robota, myślę że na dzisiaj starczy, powinieneś zregenerować energie.
I:Nic mi nie jest, mogę dalej trenowa...(nie dokończył gdyż zemdlał z przemęczenia)
SG:Naprawdę jest w tobie coś z Sayaninów, nawet trochę mnie przypominasz (powiedział z uśmiechem goku)
Następnie zaniósł swojego podopiecznego do łóżka , a sam jeszcze trochę potrenował i również udał się spać

niedziela, 10 lipca 2016

NS:Rozdział 21

W końcu weszli do budynku firmy, na początku spostrzegli Trunksa i Gotena rozmawiającymi o czymś, kiedy spostrzegli Goku oraz Ikariego od razu podeszli się przywitać.
T:Witaj Goku-san.
Got:Witaj Tato, co to za chłopiec?
T:Ma ogon, on również musi być Sayaninem?
SG:Witajcie, to mój nowy uczeń. Zamierzam go przez najbliższe dwa lata trenować.
T:Witaj, nazywam się Trunks. Miło nam cię poznać Ikari (podał dłoń chłopcu)
Got:A ja jestem Goten, mi także miło cię poznać.
I:Witajcie, nazywam się Ikari Ozashi i mnie również miło was poznać.
SG:Trunks, gdzie jest twoja mama?
T:Pewnie w laboratorium, a co się stało?
SG:Nic, mam do niej sprawę.
T:Rozumiem.
Goku i Ikari poszli do laboratorium Bulmyi powiedzieli jej o danej sytuacji.
B:Rozumiem, na trzecim piętrze jest sala, która ma identyczne właściwości. Vegeta co jakiś czas tam trenuje, więc bez problemu możecie tam potrenować.
SG:Dzięki Bulm .
Goku i jego nowy uczeń, udali się do danej im sali by rozpocząć swój trening. Kiedy weszli chłopak był pod dużym wrażeniem, wcześniej mógł takie rzeczy widzieć jedynie w komiksie, a teraz ma możliwość na własne oczy je zobaczyć.
I:Niesamowite miejsce, to w takich salach trenujecie?
SG:Zgadza się. A co u was nie ma takich rzeczy, jak kontroler grawitacji.
I:Niestety nie.
SG:To macie nie ciekawe. Z resztą nie ważne, zacznijmy najpierw trening.
I:Dobrze.
SG:Na początek opowiem jak to ja zacząłem trenować z grawitacją i używać Kaio-kena, więc słuchaj uważnie.
Chłopiec tylko kiwnął głową i usiadł patrząc na swojego mistrza.
SG:A więc tak, na początku kiedy ja się nauczyłem używać Kaio-kena. Nie mogłem używać większego nić potrójnego, a dlaczego? Jak zapewne wiesz wtedy byłem słaby, nie miałem nawet możliwości zamiany w SSJ. Więc ta umiejętność musiała mi wystarczyć, podczas walki z Vegetą, on okazał się strasznie silny, nawet nie dorównywałem mu podwójny Kaio-ken. Wbrew zakazom Kaio-samy, zmuszony byłem jednak użyć potrójnego. Lecz w stanie jakim wtedy byłem, to nie zdało się na wiele. Co z tego że zwiększyłem moc i szybkość, jak po paru chwila miałem po rozerwane większość mięśni i nie mogłem się ruszyć. Podczas podróży na planetę Namek, trenowałem w podobnym do tego miejscu, o grawitacji której siła wynosiła nawet 100, co dla zwykłego człowieka byłoby nie możliwe. Mało co wtedy nie zginąłem gdyby nie senzu. Ale dzięki temu treningowi , byłem później w stanie używać nawet 10-krotnego Kaio-kena. To wszystko zależy jak bardzo wzmocnisz swoje mięśnie i organizm.
I:Rozumiem.
SG:Także po opowiedzeniu całej tej historii, stwierdzam że jesteś gotowy i nie boisz się podjąć ryzyka, mam rację.
I:Tak, Goku-san.
SG:W takim razie nasz trening uważam za rozpoczęty, na początku zwiększę siłę grawitacji do 50. Jak ci to się uda, to wzmocnimy ją o kolejne 25.
I:Rozumiem, do dzieła.
I tak zaczął się kolejny dwuletni trening Ikariego.


czwartek, 7 lipca 2016

NS:Rozdział 20

Ikari ponownie przybył na planetę północnego Kaio, w celu kontynuowania swojego treningu.
I:Witaj Kaio-samo, trochę się nie widzieliśmy.
Ka:O Ikari , co cię do mnie sprowadza.
I:Jakiś czas temu rozmawialiśmy o kontynuowaniu treningu, i powiedziałeś że znasz osobę która mi pomoże.
Ka:Rzeczywiście, zaraz się z nią skontaktuje. Usiądź sobie i odpocznij.
I:Dobrze.
Po jakiś 20 minutach, pojawiła się ta osoba. Był nią mężczyzna w średnim wieku, ubrany w niebieskie Gi, z tyłu wystawał mu ogon, można z tego wywnioskować że należał on Sayańskich wojowników.
SG:Witaj Kaio-sama, czemu kazałeś mi przylecieć?
Ka:Mam dla ciebie, pewnego ucznia Goku.
SG:Ucznia?
Ka:Tak . Ikari pozwól na chwilę.
Chłopiec podszedł do Goku oraz Kaio.
SG:Ty masz ogon. Znaczy że także jesteś Sayaninem?
I:Zgadza się Goku-san.
SG:Znasz moje imię?
I:Wiele o panu słyszałem.
SG:Rozumiem.
Ka:Dobra, do rzeczy. Wezwałem cię tu Goku, byś go trenował?
SG:Dlaczego?
Ka:Na jego planetę, za dwa lata przybędzie potężny przeciwniki, i w jego obecnym stanie nie miałby z nim najmniejszych szans. Nie potrafi także zmienić się w Super-Sayanina. Chciałbym żebyś go trenował, chociaż do tego stopnia by mógłby w stanie używać 10-krotnego Kaio-kena.
SG:Rozumiem, ale wolałbym sam sprawdzić się z tym przeciwnikiem.
I:Wybacz Goku-san, ale to mój wymiar i moja planeta, i chciałbym ją ocalić własnymi rękami.
SG:Rozumiem, naprawdę jest w tobie duch Sayańskich wojowników. W takim razie dobrze, będę cie trenował.
Ka:Dziękuje ci Goku.
I:Dziękuje panu, Goku-san (powiedział podekscytowany)
SG:Dobrze ale najpierw musimy udać się do mojej przyjaciółki Bulmy, ona ma specjalne pomieszczenie, w którym odbędziemy pierwszy etap treningu. Złap się mnie zabiorę nas tam za pomocą mojej techniki Shukanido.
I:Nie ma takiej potrzeby, ja również ją potrafię (powiedział po czym przeniósł się do wyznaczonego miejsca)
SG:Zdolny chłopak (pomyślał i również się przeniósł za swoim nowym podopiecznym)
Oboje pojawili się przed siedzibą Capsule Corporation. Po chwili z niej wyszedł jakiś mężczyzna, miał krótkie sterczące włosy, ubrany w czerwoną koszulkę na ramiączkach oraz czarne spodnie, z tyłu miał również ogon, więc także był Sayaninem (wszystkie postacie wyglądają tak jak w serii GT).
V:Czego tu chcesz Kakarotto, i co to za dzieciak ….Czekaj, Ogon. Ty jesteś również Sayaninem?
I:Tak.
SG:Yo Vegeta, to mój nowy uczeń, zamierzam go trenować.
V:Mam to gdzieś, ale powiem ci chłopcze jedno. Jeśli on cie uczy, to mało czego cię na uczy (powiedział gdzieś idąc)
SG:Wybacz zachowanie Vegety, ale taki już jest.
I:Rozumiem.

czwartek, 30 czerwca 2016

NS:Rozdział 19

Kiedy kula była już wystarczająco wysoko , Ikari mając aktywnego potrójnego Kaiokena , stanął na ziemi .
I:Ka.....me.....ha......me.....ha! (krzyknął i wystrzelił ogromy promień w stronę kuli)
I:Razy 3 (siła oraz wielkość ataku , wzrosła potrójnie )
Tym razem kula leciała w stronę swoich twórców .
N:Co ?
T:Nie może być ?
R:To jest nie możliwe ?
Po chwili kula wciągnęła całą trójkę , nie mieli najmniejszej szansy na ucieczkę . Kula zmaterializowała się i poleciała dalej w kosmos , w tamtym miejscu wybuchła . Otaczająca aura Ikariego znikła , a on sam znów padł na ziemie . Asumi i Kisune zauważywszy że jest już bezpiecznie , postanowili podbiec do swojego przyjaciela , który leżał nie przytomny na ziemi . Mimo tego że użył potrójnego Kaio-kena ,to nic mu nie było , z wyjątkiem wyczerpania . Ale to dzięki temu , że dostał siłę i energie od Goku i reszty . Przyjaciele zabrali go z powrotem do jego domku . Chłopak odzyskał przytomność następnego dnia . Od razu zarzucił na siebie jakieś ubrania , po czym zszedł do salonu , okazało się że jego dziadek jeszcze nie wrócił , a w domu nikogo nie było . Postanowił zjeść coś na szybko i wrócić do treningu . Podczas śniadania , przypominał sobie ostatnie wydarzenia z walki i wpadł na pewien pomysł. Do przyjazdu Księcia Orina zostało dwa lata . Postanowił je wykorzystać na specjalny trening . Jednak będzie musiał udać się znowu do tamtego wymiaru . Po zjedzeniu śniadania udał się na dwór by potrenować . Po chwili do niego przyszli jego przyjaciele , o dziwo była z nimi nawet Janes.
K:Dopiero co odzyskałeś przytomność, a już trenujesz?
I:O to wy , cześć.
A:Nic ci nie jest ?
J:Co tu się tak właściwie stało , jak mnie nie było ?
Chłopak zaczął opowiadać o swojej walce z sayaninami . Kisune i Asumi . Nie byli tym mocno zdziwieni , gdy wiedzieli na co Ikariego stać , natomiast Janes była pod wrażeniem .
J:Jesteś niesamowity .
I:E , to nic takiego . Dobra , co ważniejsze , nie będzie mnie przez jakieś 2 lata.
A:Co , Dlaczego ?
J:Gdzie się wybierasz ?
I:Postanowiłem odbyć specjalny trening , by być jeszcze silniejszym .
K:Ale po co , jesteś już wystarczająco silny ?
A:Właśnie.
I:Podczas ostatniego ataku tamtych sayaninów , ledwo zdołałem ocalić planetę . Jeżeli przybyłby tu jeszcze jakiś silniejszy przeciwnik , to mógłbym nie mieć szans .
K:Rozumiem .
W tym właśnie momencie , przybył Nikun .
I:Dziadku już wróciłeś ?
N:Tak , poszło szybciej niż się spodziewałem . Rozumiem , że się gdzieś wybierasz ?
I:Tak , udaje się na specjalny trening .
N:W takim powodzenia .
Chłopak po spakowaniu niektórych swoich rzeczy , przygotowywał się do podróży , lecz go powstrzymała Asumi.
I:Dobra , to na razie .
A:Czekaj .
I:Asumi , co jest ?
A:Obiecaj mi , że jak wrócisz , zaczniesz mnie trenować .
I:Co, dlaczego tego chcesz ? (spytał widząc powagę w jej oczach)
A:Ponieważ mam dość bycia bezużyteczną , zawsze to ty wszystkich ratowałeś , narażając za nas swoje życie . Ja także chciałabym być coś w stanie zrobić .

I:Dobrze , obiecuje . Ale teraz muszę lecieć . Na razie (odparł i teleportował się na planetę Kaio)

niedziela, 26 czerwca 2016

NS:Rozdział 18

I:Czego chcecie ?
R:Książę Orin , zauważywszy że pokonałeś jego oddział R428 , postanowił wysłać nas . W celu pokonania i przyniesienia cię półprzytomnego do jego .
I:Kim jest ten cały Książę Orin ?
R:Wkrótce się dowiesz (oparł Raditz , i ruszył do ataku )
Długo-włosy Sayanin , chciał znokautować chłopaka , lecz ten złapał jego dłoń . Po chwili z boku , pojawił się Nappa i próbował wystrzelić w niego pocisk ki , lecz ten w ostatniej chwili , rzucił na niego Raditza , po czym oberwał od swojego towarzysza . Z dala Turles wystrzelił w niego ogromnym promieniem , lecz ten ominął to odskakując do góry . W międzyczasie ,Nappa oraz Radidz się kłócili .
R:Ty łysy durniu , po co mnie postrzeliłeś , zgłupiałeś do reszty ?
N:Ale to przecież , ty na mnie wpadłeś .
T:Uważajcie! (krzyknął Turles , widząc jak w ich stronę leci przez niego wystrzelony promień )
N:Co ?
R:Turles , ty debilu
Nim zdążyli uniknąć , zostali postrzeleni tym promieniem ,który spowodował wielką eksplozje . Ikari pękał ze śmichu , patrząc na tą sytuacje .
R:Tak ci do śmiech , to co powiesz na to gówniarzu. Nappa,Turles .
N:Jasne ,
T:W porządku . Ale co z nim , mieliśmy przynieść jego ciało , szefowi ?
R:Pieprzyć to , nie wybaczę każdemu , który zrobił ze mnie idiotę .
Trzej sayanini unosili się na niebie , po czym każdy wystawił w górę swoje ręce , z których ulatniała się energia , tworząc coraz to większą czarną kulę .
I:Nie możliwe , oni próbują zniszczyć całą planetę , muszę ich powstrzymać.
K:Asumi , robi się naprawdę niebezpieczne , musimy jak najszybciej stąd uciekać ?
A:Ale co z Ikarim ?
I:Jestem pewien że coś wymyśli , a teraz chodź .
Dziewczyna niechętnie się zgodziła .
R:Zniknij razem z tą całą śmieszną planetą . (powiedział , po czym rzucił tą kulę energii )
I:Kaioken! (krzyknął i ruszył do zbliżającej się kuli )
Kiedy do niej doleciał , mimo swojego wysiłku , kula jedynie co to tylko trochę zwolniła , ale nadal spadała na ziemie .
R:Hahahahaha , i co teraz zrobisz ?
N:To był nasz najlepszy atak , nikt nie jest w stanie go powstrzymać.
T:Dokładnie , nie ważne co zrobi , efekt będzie taki sam .
I:Cholera , to jest zbyt potężne . Podwójny Kaioken!.
Nawet , dzięki podwójnemu Kaiokenu , kula jedynie co zrobiła to tylko troszeczkę zwalniała .
I:Nawet podwójny Kaioken nie dał rady ,szlak nie mam wyboru . Wybacz Kaio-sama , ale będę musiał tego użyć .
Ka:Nawet o tym nie myśl Ikari , potrójny Kaioken może porozrywać twoje mięśnie . Ale z drugiej strony , nie ma innego wyjścia . Ta kula jest zbyt potężna , nawet dla Ikariego używającego podwójnego Kaiokena . Zaraz mam pomysł . Ikari wytrzymaj jeszcze trochę , muszę z kimś się skontaktować .
I:Zobaczę co da się zrobić (odparł zaciskając zęby )
Ikari wraz z kulą zbliżały się coraz bardziej na ziemie . Lecz kiedy miał już wylądować na ziemi , kula zaczęła się oddalać .
I:Co jest ?
Po chwili rozejrzał się , wokół niego , stanęli tak jakby hologramami:Son Goku,Gohan,Vegeta ,Trunks i Goten. Każdy miał wyciągniętą do niego Dłoń .
I:Co , to nie moźliwę ?
SG(Son Goku):Dalej , chyba nie zamierzasz pozwolić by ziemie przepadła ?

I:Masz rację Goku-san .Czuje teraz że mogę zdziałać więcej , a więc. Potrójny Kaio-ken!

czwartek, 23 czerwca 2016

NS:Rozdział 17

Kilka tygodni później , Ikariemu zdjęto w końcu gips , dzięki temu mógł w końcu wrócić do treningu .
N:Ikari , wybieram się odwiedzić mojego starego przyjaciela , nie będzie mnie kilka tygodni.
I:Dobrze dziadku.
Po zjedzeniu treningu , Ikari poszedł przed dom i zaczął trenować .
I:Zobaczę czy jestem w formie. Ka.....me......ha.....me.....ha! (krzyknął ostatnią sylabę i wystrzelił nie wielki promień )
I:Dobrze , to na razie wystarczy. Po chwili ktoś podszedł do Ikariego . A tą osobą była dokładnie fioletowłosa dziewczyna , którą niegdyś uratował .
J:Cześć , dawno się nie widzieliśmy .
I:O Janes , co tu porabiasz ?
J:Skoro ty się do mnie nie raczyłeś odezwać , postanowiłam to zrobić sama.
I:Wybacz , nie miałem ostatnio głowy do tego .
J:Co tam u ciebie słychać?
Ikari chciał już opowiedzieć , ale wyczuł dosyć silną ki , która zbliżała się do ziemi.
I:Co to za ki , kieruje się do ziemi w niesamowicie szybkimi tempie . Co się dzieje ?
J:Hej , odpowiada się jak dziewczyna do ciebie mówi .
I:Janes, uciekaj stąd .
J:Co , dlaczego ?
I:Zaraz tu będzie niebezpiecznie , najlepiej będzie jak się stąd wyniesiesz natychmiast.
Dziewczyna zrozumiała dopiero , gdy zauważyła zbliżające się w ich kierunku , nie wielkie kapsuły w kształcie kuli .
I:Te kapsuły , to kapsuły którymi podróżują sayanini . Co tu się do diabła dzieje ?
J:Dobrze ,ale co z tobą będzie .
I:O mnie się nie martw , rozprawię się z nimi , uciekaj ale już.
I:No do....dobrze .
Dziewczyna wróciła w stronę swojego domu w Tansaku , natomiast Ikari czekał aż swoi przeciwnicy staną przed nimi . W chwili gdy Janet wracała do Tansaku , spotkała po drodze przyjaciół Ikariego .
K:O Janet , co się stało ?
J:Kisune , byłam spotkać się z Ikarim , ale coś złego zbliża się do ziemi .
A:Co , a gdzie on jest ?
J:Czeka przed swoim domem , na ich wylądowanie.
Czarnowłosa już nic nie powiedziała , tylko ruszyła w stronę swojego przyjaciela.
J:Ej czekaj , to niebezpieczne .
Janet próbowała ją ostrzec , ale Asumi nie słuchała .
J:Co jest z nią ?
K:Sam nie rozumiem , jeśli chodzi o Ikariego , to zupełnie traci zdrowy rozsądek ,pójdę za nią . Przecież ktoś musi mieć ją na oku.
J:Dobrze ,tylko uważajcie na sibie.
K:Pewnie.
Asumi dotarła wystarczająco blisko , by móc bezpiecznie oglądać przebieg sytuacji . Po kilku minutach do niej dodarł Kisune . W tym samym czasie , na ziemie wylądowały trzy kapsuły , z której po chwili wyszli trzej wojownicy. Każdy był ubrany w tą samą zbroje , co oddział R428 , a z tyłu posiadali ogony , z tego można było wywnioskować że to sayanini . Jeden miał długie , opadające do pleców czarne włosy , drugi był łysy , natomiast trzeci miał średniej długości rozczochrane włosy .
I:Po waszym wyglądzie , wnioskuje że jesteście Sayaninami , zgadza się ? Kim jesteście ?
R:Widzę że masz bystre oko , zgadza się jesteśmy Sayaninami. Nazywam Się Raditz (powiedział typ w długich włosach)
N:Ja jestem Nappa (dodał łysy)

T:A ja nazywam się Turles (dodał typ w krótkich włosach)

niedziela, 19 czerwca 2016

NS:Rozdział 16

Następnego dnia , po wczorajszej udanej imprezie , wszyscy rozeszli się do domów .Tylko Ikari oraz jego dziadek zostali w domu . Obaj do późna wczoraj się bawili więc nadal się jeszcze nie obudzili .Dopiero dzwonek od drzwi obudził chłopaka . Ten zarzucił na siebie jakieś ubranie , i okuli podszedł do drzwi . Ku jego zdziwieniu , w nich stała Asumi . I:Asumi , co ty tu robisz tak wcześnie rano ? (powiedział ziewając ) A:Rano ? Przecież jest już 13 po południu . I:Co ? A:Widzę , że nieźle się wczoraj bawiliście , skoro dopiero teraz wstałeś (odparła idąc w stronę kuchni) I:Ej , gdzie idziesz ? A:Zaraz zobaczysz . Ikari poszedł szybko do łazienki się ogarnąć , wówczas zawołała go Asumi . Kiedy skończył podszedł do kuchni . Widok jaki tam zastał mocno go zaskoczył. Na stole leżało z 12 naleśników , z nałożonymi krewetkami i posmarowanym masłem orzechowym , dwie duże pizze oraz parę ciast . I:Dla kogo to wszystko ? A:Zgadnij ? I:Dla dziadka Nikuna ? A:Nie idioto , dla ciebie . I:Na prawdę ? Dziękuje (odparł po czym zaczął wcinać smakołyki) Kiedy tak wszystkiego próbował , był w niebo-wzięty . Nie pamiętał kiedy ostatnio jadł takie smaczne jedzenie . I:To jest naprawdę wspaniałe . Będzie z ciebie świetna żona (pochwalił nadal wcinając jedzenie ) A:Na prawdę , tak uważasz (odparła lekko się rumieniąc ) Chłopiec tylko kiwnął głową . Po chwili do kuchni zszedł jego dziadek Nikun . Który gdy spostrzegł Asumi zaczął się wycofywać po wczorajszym , kiedy to złapał ją za tyłek , a ta oddała mu kopniaka w twarz . N:Witajcie I:Cześć dziadku . N:Kto przyrządził , te smakołyki ? I:Asumi . N:Jesteś utalentowaną kucharką ? A:Nie podlizuj się , i tak nie wybaczyłam tobie wczorajszego (odparła nerwowo) Staruszek natychmiast się uspokoił. I:Dobra muszę iść na rehabilitacje . A:W porządku , podprowadzę cie . I tak idę w tamtym kierunku. I:Dziękuje . N:W takim razie , to ja trochę poogarniam i odbiorę cie z powrotem . I:Dobrze , Po drodze do Tansaku , spotkali Kisune i cała trójka ruszyła w stronę Tansaku. K:Więc Ikari , do kiedy masz mieć gips założony . I:Parę tygodni i starcy, K:Rozumiem . I:Dzięki , że mnie odprowadziliście . A:Nie ma sprawy. I:Do zobaczenia później . K:Pewnie. Po skończonej rehabilitacji , Ikari wraz z swoim dziadkiem udali się do domu , i tak mu zleciał kolejny dzień.

czwartek, 16 czerwca 2016

NS:Rozdział 15

Minęło kilka dni , od walki z Zerem i jego armią. Spokój ponownie zawitał w Tansaku , które zaczęło odbudowę . Ikari cały czas leżał nieprzytomny . Okazało się , że miał porozrywane niektóre mięśnie , złamaną prawą nogę oraz lewą rękę , a także kilka żeber . Asumi,Nikun oraz Kisune , codziennie go odwiedzali , przynosząc jakieś drobiazgi .W końcu ciemne oczy bruneta , zaczęły się otwierać , nim je do końca otworzył musiał od razu je zamknąć . Gdyż było za jasno , dopiero za drugim podejściem mu się udało , pierwsze co to zaczął się rozglądać .
I:Pięknie ,to szpital .Co się stało , że tu wylądowałem . Ostatnie co pamiętam to walkę Zerem.
Kilka minut później , w drzwiach stanęła czarnowłosa dziewczyna . Kiedy zauważyła opartego o łóżko Ikariego , od razu do niego podbiegła i rzuciła mu się na szyje , w jej oczach pojawiły łzy .
A:Tak się ciesze , ze nic ci nie jest (powiedziała szlochając)
Twarz Ikariego zaczęła robić się fioletowa .
I:Asumi , ja się dusze . (powiedział ledwo brunet)
A:Oj wybacz .
I:Długo byłem nieprzytomny ?
A:Tylko przez kilka dni , wiesz co byłeś niesamowity 
I:Co widziałaś walkę ?
A:Tak , w prawdzie końcówkę ale tak . Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś , że masz takie zdolności ?
I:Ponieważ dopiero niedawno się ich tak naprawdę nauczyłem , i nie miałem czasu.
A:Rozumiem.
Po chwili do sali wszedł także Kisune ,oraz Dziadek Ikariego.
I:O dziadek i Kisune .
K:Cześć , bohaterze . (dodał żartobliwie )
I:Daruj sobie , z tym bohaterem .
N:Już nie bądź taki skromny , świetnie się spisałeś . Twoi rodzice byli by z ciebie dumni.
Bruneta zaskoczyły te słowa , ale nie zamierzał ego okazywać .
I:Pewnie by byli .
Cała czwórka jeszcze sobie pogadała przez chwilę , a potem dała odpocząć Ikariemu . Po kilku dniach i zrobieniu wstępnych badać , Ikari mógł opuścić szpital . Oczywiście na początku musiał chodzić o kuli , gdyż rękę oraz nogę miał w gipsie . Wychodząc z szpitala , czekali tam na niego jego przyjaciele , którzy pomogli mu iść.
A:Wiesz, ktoś musiałby się tobą zaopiekować (zaproponowała Asumi)
I:Nie ma takiej potrzeby , samemu se świetnie dam rade .
K:Jasne , mając tylko jedną rękę sprawną (dodał żartobliwie blondyn)
I:Zamknij się , mając nawet tylko jedną sprawną , z łatwością bym cię pokonał .
Wszyscy wybuchli śmiechem .
N:Przestań marudzić , od dziś zamieszkam z tobą .
I:Naprawdę dziadku ?
N:Tak . W końcu jestem ci to winien , przez lata mojej nieobecności .
I:Super. To zaraz ci pokaże mój dom.
N:Nie musisz , twoi przyjaciele mi już go pokazali , kiedy leżałeś w szpitalu.
I:Rozumiem.
Cała czwórka udała się do domu Ikariego .
K:Co powiecie na grilla ?
I:Jestem za ?
A:Ja też .
N:Dobry pomysł.

I tak wszyscy zaczęli świętować , oczywiście pokój nie będzie trwał wiecznie. Gdyż Ikari zdawała sobie sprawy , że zło które ma przylecieć ostatecznie na ziemie , przyleci za jakiś czas . Gdy tylko wyzdrowieje i wróci do pełni sił zacznie znowu trenować.

niedziela, 12 czerwca 2016

NS:Rozdział 14

Nagle przed zmęczonym Ikarim stanął nowy przeciwnik.
I:Kim ty jesteś i czego chcesz ?
Z:Nazywam się Zeru i jestem szefem oddziału który pokonałeś .
I:Co szefem ?
Z:Tak i w przeciwieństwie do nich , jestem z nieco lepszej półki.
I:Zaraz się przekonamy (powiedział ponownie uruchamiając Kaiokena )
Zeru wystawił przeciw swojego przeciwnika rękę , po czym z niej wystrzelił kilka rakiet .
I:Co ?
Ikari bez problemu je ominął , Zeru wykorzystując to momentalnie przy 16-latku i uderzył go w twarz , posyłając na budynek który zaraz potem się zawalił . Po kilku minutach Ikari wyszedł z gruzów , jego górna część ubrania była zdarta .
I:Niech to szlag , dorównuje mi szybkością nawet jak korzystam z Kaiokena. Rzeczywiście to przeciwnik z górnej półki .
Wykorzystując zamyślenie przeciwnika , Zeru ponownie pojawił się za nim , kopiąc chłopaka w żebra , łamiąc ich kilka przy tym . Chłopak krzyknął z bólu i poleciał kilka metrów dalej , odbijając się co chwile od ziemi . Nagle w ręce Zera , pojawiła się mała czarna kula , którą otaczały błyskawicę .
Z:Nie miałem zamiaru cie zabijać ,ale szef mi wybaczy jeśli przyniosę mu popiół z twojego ciała .
I:Szlak , nie jest zbyt ciekawie . Ledwo co mogę w tym stanie się ruszyć , a nawet jeśli bym ponownie użył Kaiokena to i tak by za mną nadążył . Moim ostatecznym wyjściem jest użycie , podwójnego Kaiokena .
Z:Żegnaj (powiedział , po czym wystrzelił w stronę chłopaka kulę )
I:Podwójny Kaioken ! (krzyknął i w ostatniej chwili , uniknął kuli)
W miejsce które uderzyła kula , nastąpiła gigantyczna eksplozja . Który wstrząs dotarł nawet do schronu .
A:Co się dzieje ?
K:To musi dochodzić w pola walki , gdzie walczy Ikari.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wyszła ze schronu .
K:Ej , gdzie ty się wybierasz ? Ehh , jak zwykle w gorącej wodzie kompana (odparł po czym pobiegł za swoją przyjaciółką )
Nikun oczywiście jak zwykle bajerował jakieś dziewczyny , czym źle to się przeważnie kończyło.
Kilka chwil później , dwaj przyjaciele dotarli wystarczająco blisko , by zobaczyć walkę . Byli pod wrażeniem tego jak silny jest Ikari , widząc te zniszczenia .
A:Ikari , jest niesamowity. Co to za czerwona aura , która go otacza ?
K:Nie mam pojęcia .
Ikari w mgnieniu oka pojawił się przed Zerem , czym go bardzo zaskoczył .
Z:Co ? Jak to , nie byłem w stanie za nim nadąć, Dlaczego ?
Następnie Chłopak , kopnął go w podbródek wybijając w powietrze .
I:Dobra , czas to zakończyć. Ka.....me......ha.....me.....ha! (krzyknął i wystrzelił w stronę Zera Kamehameha )
I:Podwójna!
Tym razem siła techniki wzrosła dwukrotnie . Kiedy uderzyła w przeciwnika , jego ciało rozleciało się na miliardy kawałków , które zaraz wyparowały . Czerwona aura otaczająca ciało Ikariego zniknęła , natomiast on sam padł nieprzytomny na ziemie . Jego przyjaciele , nie mieli pojęcia co tu przed chwilą zaszło , ale kiedy zobaczyli nie ruszające ciało Ikariego . Natychmiast oprzytomnieli i podbiegli do niego .
A:Szybko , trzeba go zabrać do szpitala .
K:Racja .

Asumi i Kisune , zanieśli nieprzytomnego Ikariego do szpitala , który jakimś cudem wytrwał tą walkę . Zniszczenia były wielkie , większość budynków została rozwalona , albo spalona , lecz mimo to zginęło tylko kilkoro ludzi , którzy nie zdążyli udać się do schronu. Po przyjściu do szpitala , lekarze natychmiast się zajęli chłopakiem.

czwartek, 9 czerwca 2016

NS:Rozdział 13

Kiedy dym opadł , można było dostrzec postać R4. Tylko z tą różnicą , że miał 6 rąk , oczów oraz nóg.
I:Co się z nim stało ? Jego siła znacząco wzrosła .Co jest grane ?
R428:Teraz ci pokaże siłę naszego oddziału kiedy jesteśmy złączeni. Już nie nazywamy się R4,2 czy 8 . Nasze imię brzmi R428.
Połączony z swoim odziałem R428 , w ułamku sekundy pojawił się przed Ikarim, co go jeszcze bardziej zaskoczyło.
I:Co , jego szybkość jeszcze bardziej wzrosła .
Następnie R428 , uderzył go w twarz, kolejne zaczął kilka serii ciosów w okolicach brzucha , a na koniec z całej siły kopnął Ikariego w brzuch , ten splunął krwią i leciał ku ziemi , uderzając w ziemie spowodował niewielki krater .
R428:I co ty teraz mi zrobisz ?
I:Mimo że to nie jest dla mnie korzystne , to czuje się podekscytowany .
Ikari chciał się teleportować do swojego przeciwnika , robiąc w międzyczasie Kamehameha , lecz ten to przewidział , i przygotowywał w swojej dłoni średniej wielkości Kule energii elektrycznej . Którą po uniknięciu techniki chłopaka , przyłożył do jego brzucha. Nastąpiła wielka eksplozja . Chwilę później , z wielkiego kłębu dymu , spadało bezwładnie ciało Ikariego .
I:Cholera , nie mam wyjścia . Muszę użyć Kaiokena . Choć myślałem że bez tego się nie obejdzie .
Tymczasem wszyscy mieszkańcy Tansaku , zostali zaprowadzeni do schronu .
A:Udało nam się . Co się panu stało ?
N:Skoro już zrobiliśmy swoje , to może dałabyś dotknąć swoich kobiecych atutów.
A:Chyba śnisz (odparła po czym walnęła Nikuna w twarz )
A:Nigdy się chyba nie nauczysz .
K:O Asumi .
A:Kisune , nic ci nie jest ?
K:Nie , a co się stało z Ikarim ?
A:Powiedział , że zamierza walczyć z tymi którzy zaatakowali miasteczko .
K:Rozumiem .
A:Co , nie wydajesz się być jakoś zaskoczony ?
K:Po prostu Ikari ma nie zwykłą moc , którą mi kiedyś pokazał .
A:Co , a to drań mi nawet nic o tym nie wspominał . Będę musiała z nim porozmawiać .
W czasie kiedy przyjaciele oraz reszta mieszkańców przebywali w schronie , poza miasteczkiem. Ikari nadal walczył ze swoim przeciwnikiem.
R428:Co jest , gdzie ta twoja wcześniejsza moc i pewność siebie . Jeśli nie weźmiesz się w garść , przegrasz .
I:Dobra sam tego chciałeś. Kaioken!
Nagle ciało Ikariego otoczyła czerwona aura . Jego mięśnie się powiększyły , efektem tego była także większa moc i szybkość .
R428:Co do ? Jego moc znacząco wzrosła . O cholera!
Ikari w mgnieniu oka , pojawił się przed swoim przeciwnikiem , po czym kopnął go w okolice podbrzusza z kolana , następnie rozpoczął serie ciosów po twarzy . Tym razem to R428 nie wiedział co się dzieje , ostatecznym kopnięciem posłał go na ziemie . Lecz zanim do niej dotarł to zacisnął swoją pięść .
I:Smocza pięść . (krzyknął i z zabójczą prędkości leciał w stronę R428 . W ciągu sekundy , przebił się przez jego ciało , które zaraz po tym eksplodowało . Ikari wylądował na ziemi , a otaczająca go czerwona aura zniknęła . Chłopak padł na kolana na ziemie , opierając się jednocześnie o ręce , ciężko dyszał .
I:Już po wszystkim .
Kiedy Ikari myślał że wszystko jest skończone , nagle z statku którym przybył oddział R428 , wyszedł jakiś koleś . Ubrany w tą samą zbroję , jego skóra była fioletowa , posiadał średniej długości zielone włosy oraz czerwone oczy.

I:Nie może być. Co to za Ki , jest dużo większe niż tamtego kolesia .

niedziela, 5 czerwca 2016

NS:Rozdział 12

Ikari,Asumi oraz Niku , dotarli w końcu do Tansaku . Widok jaki tam zastali mocno ich zaskoczył . Budynki się paliły , niektóre nawet się zapadły .
Ikari wraz zresztą podszedł do najbliższego przytomnego człowieka.
I:Co tu się stało ?
-Jacyś kosmici nas zaatakowali , obecnie niszczą centrum miasta (dodał po czym padł nie przytomny)
I:Asumi,Dziadku weźcie zabierzcie stąd ocalały ludzi , ja zajmę się najeźdźcami .
A:Ty chyba zwariowałeś , nie jesteś w stanie nic zrobić , skoro spowodowali takie zniszczenia .
N:Asumi ma racje , to jest zbyt niebezpieczne.
I:Hehe nikt z was nic o mnie nie wie , tak naprawdę (powiedział , przykładając palec do czoła , po czym momentalnie zniknął )
A:Jak on to zrobił ?
N:Też chciałbym to wiedzieć , zresztą nie ważne zróbmy to co kazał nam Ikari.
A:Dobrze. „Uważaj na siebie”
W czasie kiedy Asumi oraz Nikun ewakuowali mieszkańców , w centrum miasta pojawił się Ikari.
-Nareszcie się pojawiłeś , czekaliśmy na ciebie . (powiedział jeden z przeciwników , ubrany w ciemno-czerwoną zbroje z różnymi wzorami , oraz czarnym hełmem )
I:Kim wy jesteście i czego chcecie ?
R4:Ja jestem R4 , a tamci dwaj to 8, oraz 2 (powiedział pokazując na tak samo ubranych sojuszników)
R4:Razem tworzymy oddział R428 , przybyliśmy by cię pokonać .
I:Chciałbym to zobaczyć.
R4 w mgnieniu oka pojawił się przy Ikarim , chcąc go zaatakować pięścią . Lecz ten bez problemu zablokował jego atak .
R4:Co to jest niemożliwe ?
I:Jesteś szybki ,ale i tak dla mnie zbyt wolny. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem)
4,8-R4! (powiedziała pozostała dwójka i ruszyła na swojego wroga)
Ikari chwycił R4 za rękę i rzucił nim w pozostałą nadlatującą dwójkę.
R4:Jesteś znacznie silniejszy niż przypuszczaliśmy , ale co powiesz na to (odparł po czym jego ręce pokryły błyskawicę )
R4:Podwójny wąż błyskawicy!
Nagle z rąk R-czwórki , wystrzelił dwa duże węże stworzone z błyskawicy . W ciągu kilku sekund uderzyły w miejsce w którym stał Ikari .
R4:Hahahahahaha i co ty teraz możesz zrobić ?
Kiedy dym opadł Ikari stał z nudzoną miną ziewając .
R4:Co ?
8:To nie możliwe , że by to przetrwał.
2:To był kapitana najlepszy atak.
I:Serio , tylko na tyle was stać .Bardzo mnie rozczarowaliście .
Tym razem to Ikari przystąpił do ataku i wciągu sekundy , pojawił się przed R4 , uderzając pięścią w twarz . Pozostała dwójka zaatakowała od razu bruneta pociskami Ki . Lecz tan jak gdyby nigdy ni , każdy odbił . Następnie podleciał do obu , jednego kopnął w szyje , a drugiego w podbródek . Obaj spadli koło swojego kapitana .
R4:Niech cię szlak , nie przypuszczałem że do tego dojdzie . Ale będę musiał użyć ostateczności. 8,2 zróbmy to.
8:Kapitan chyba nie zamierza użyć „tego „ ?
2:To jest zbyt ryzykowne.
R4:Nie mamy innego wyboru, on jest zbyt silny.
8,2-Dobrze.

I:Czas to zakończyć. Ka....me.....ha.....me.....ha (krzyknął wystrzeliwując niebieski promień energii w swojego przeciwnika) Gdy promień go dosięgnął nastąpiła eksplozja . Myślał że zwyciężył , lecz po chwili dostrzegł jakąś postać w dymie. I:To nie możliwe ?

czwartek, 2 czerwca 2016

NS:Rozdział 11

Następnego dnia , słońce zaczęło wschodzić i rozświetlań czyste błękitne niebo , budząc przy tym ludzi oraz zwierzęta do życia . W pewnym nie wielkim domku , budził się pewien 16-letni chłopiec . Kiedy Ikari się obudził , poczuł że jest przez coś przygniatany , po chwili spostrzegł leżącą , albo raczej wtuloną w niego Asumi , na początku był tą sytuacją zdenerwowany . Ale gdy zauważył że oboje mają na sobie ubrania , to się uspokoił . Chłopak chciał wstać i zjeść sobie śniadanie nie budząc przy tym swojej przyjaciółki , ale nie poszło mu po jego myśli . Gdyż czarnowłosa zaczęła otwierać swoje oczy , kiedy spostrzegła daną sytuacje , natychmiast się podniosła i a na jej policzkach pojawiły się rumieńce .
A:Prze...przepraszam.
I:Nic się nie stało , masz ochotę na śniadanie (odparł z głupim uśmieszkiem)
A:Jasne .
Dwójka przyjaciół po zjedzeniu śniadania , udała się do Tansaku . W drodze do miasteczka spostrzegli jakiegoś staruszka, miał krótkie siwe włosy , tego samego koloru wąsy .Ubrany w letnią kolorową koszulkę i krótkie białe spodnie . Podszedł do dwójki przyjaciół .
A:Przepraszam , czy możemy w czymś pomóc ? (spytała się czarnowłosa)
-Jasne (odparł spoglądając się w piersi dziewczyny)
I:Co możemy dla pana zrobić ?
-Daj mi pomacać twoje cycuszki (dodał niemal się śliniąc )
Na czole czarnowłosej pojawiła się żyłka ,a w ozach miała diabelskie iskry .
A:Chyba śnisz , ty stary zboczeńcu (odparła i z całej siły uderzyła staruszka w twarz , niszcząc przy tym drzewo).
Ikaris podszedł szybko do staruszka i sprawdził czy z nim wszystko w porządku.
I:Przepraszam za moją przyjaciółkę , czy nic panu nie jest .
-Nie , już nie takie rzeczy mi się przytrafiały .
I:Kim pan jest ?
N:Nazywam się Nikun Ozashi.
Te nazwisko zaskoczyło nieco chłopaka .
I:Powiedział pan O...za.hi .
N:Tak ,a o co chodzi ?
A:Ikari zostaw tego zboczeńca .
I:Ja się nazywam Ikari Ozashi .
Wypowiedziane imię i nazwisko również zaskoczyło staruszka .
N:Powiedz chłopcze , jak się nazywał twój ojciec ?
I:Kiran.
N:Rozumiem , więc chłopcze nic dziwnego że przypominasz mojego syna .
I:Pańskiego syna , to znaczy … (odparł a w jego oczach pojawiły się łzy)
N:Tak jestem twoim dziadkiem)
A:Niemożliwe .
Ikari rzucił się na swojego dopiero co poznanego dziadka .
N:Ależ żeś wyrósł .
I:J....ja zawsze chciałem ciebie poznać .
Nagle ich rozmowę przerwał odgłos wybuchu.
A:Co się dzieje ?
I:Wyczuwam silne Ki , dochodzi z Tansaku .
A:Ki ? Co to jest ?
N:Ja także to wyczuwam .
A:Możecie mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi ?
I:Później , na razie musimy się pośpieszyć.
N:Racja .
A:Niech was to.

I tak Nikun,Ikari oraz Asumi udali się do Tansaku , by sprawdzić co się dzieje.